Soundbary i głośniki to dwaj bracia, którzy pomimo wielu wspólnych cech, mają inne zastosowania i funkcje. Do tej pory używałem głośników, bowiem słowo „soundbar” od razu kojarzyło mi się z czymś drogim i ekskluzywnym, co jest używane do telewizorów. Ostatnio udało mi się dorwać takie urządzenie, lecz w wersji mini, które można przenieść. Mowa tu o Creative Stage Air V2, którego cena oscyluje w granicach 200 złotych, więc w podobnej cenie, co mały głośnik pokroju JBL GO.
Opakowanie i jego zawartość
Pudełko jest zachowane głównie w tonach bieli z pomarańczowymi akcentami i czarnymi napisami. Ze wstępnych informacji możemy wyczytać, że soundbar:
- można połączyć poprzez kabel USB lub Bluetooth 5.3,
- posiada złącze AUX, działa 6 godzin na jednym ładowaniu,
- ma moc wynoszącą 20 watów,
- ma tradycyjnie podkreślony mocny bas.

Z ważniejszych informacji na pudełku, po prawej stronie kartonu znajdziemy specyfikację, która i tak raczej nic nikomu nie mówi, ponieważ wątpię, żeby ktoś po samej mocy czy paśmie przenoszenia wiedział jak gra ten sprzęt. Po lewej części znajdziemy jednak coś znacznie przydatniejszego. Jest tu narysowana cała zawartość zestawu, czyli:
- Soundbar Creative Stage Air V2,
- kabel USB 1.2 metra
- kabel AUX 1.2 metra,
- instrukcja obsługi oraz reszta dokumentacji.
Creative Stage Air v2 zapakowany jest na tyle poprawnie, aby nic się nie uszkodziło podczas transportu.
- Advertisement -

Jakość wykonania, wygląd i funkcjonalność
Jak wspomniałem we wstępie, jest to mini soundbar, zatem jego wymiary oraz waga zostały zredukowane. Jego wielkość to 410 x 94 x 75 [mm], przy wadze 1230 gramów. Z przodu, na maskownicy po lewej stronie znajduje się niewielkie logo Creative, natomiast po prawej dioda, która informuje nas o różnych działaniach, jak np. sposób połączenia (niebieski oznacza połączenie poprzez Bluetooth, a fioletowy przez kabel). Reszta Soundbara wykonana jest z plastiku tzw. Piano black (często używanego w samochodach). Charakteryzuje się on lustrzaną czarną powierzchnią, która ma niestety skłonność do zbierania rys, brudzenia się, nie mówiąc o palcowaniu. Boki soundbara wykonane są również z plastiku, lecz tym razem z matowego. Prawa strona, głośnika jest zajęta przez przyciski funkcyjne. Za ich pomocą możemy regulować głośność, włączyć i wyłączyć urządzenie lub połączyć się przez Bluetooth.

Według producenta bateria powinna wystarczyć na 6 godzin ciągłej pracy, zatem na obejrzenie około dwóch filmów. Nie jest to moim zdaniem najlepszy wynik, biorąc pod uwagę, że ładowanie zajmuje aż połowę tego czasu. Najbardziej brakuje mi tu trybu aktywnego wyłączania się, ponieważ aktualnie Creative Stage Air V2 nawet gdy nie będzie gra, to i tak będzie tracił na baterii póki go ręcznie nie wyłączymy albo sam się nie rozładuje.
Brzmienie
Soundbar posiada dwa przetworniki, po 5 watów każdy, rozłożone po bokach, a w środku membranę. Sama głębia dźwięku i przestrzenność jest doskonale zachowana. Jakość dźwięku jest całkiem przyzwoita jak za tę cenę. Nie spodziewałem się fajerwerków i ich nie uświadczyłem, lecz jednocześnie nie zawiodłem się. Największe ubytki usłyszymy jednak w basie, szczególnie w utworach, gdzie odkrywa on główną rolę – przypominam co było napisane na opakowaniu…
Wokale męski oraz żeński brzmią doskonale i mam wrażenie, że właśnie one odgrywają tu główną rolę. Treble również dają radę. Detali nieco brakuje, lecz biorąc pod uwagę konkurencję, jest porównywalnie albo nawet lepiej. Do gier fabularnych oraz filmów czy seriali sprawdzał się przyjemnie, ze względu na sporą ilość obecnych w nich dialogów.

Podsumowanie Creative Stage Air V2
Przechodząc już do końcowych wniosków, uważam, że Creative Stage Air V2 to dobry sprzęt, któremu trudno coś zarzucić, ale również nie łatwo za coś pochwalić. Za największe wady na pewno jestem w stanie uznać wykonanie, a głównie użycie błyszczącego tworzywa sztucznego, które od razu zbiera każdy odcisk palca. Szkoda, że producent nie pokusił się również o tryb automatycznego wyłączania po długim czasie braku aktywności, tym bardziej, że bateria nie trzyma zbyt długo. Jest to po prostu produkt adekwatny do swojej ceny. Brzmienie jest przyjemne, szczególnie utworów bez większych ilości basu. Przyjemnie oglądało mi się na nim filmy i grało w gry fabularne i to właśnie do tego zastosowania bym go kupił, lecz tylko wtedy, gdy mowa tu o podłączeniu go do monitora, a nie telewizora – wtedy się nie sprawdzi.
- Advertisement -
Recenzja jest możliwa dzięki firmie Creative Labs, która udostępniła sprzęt do testów.