Razer DeathAdder V3 Pro

Razer DeathAdder V3 Pro – test i recenzja. Czy legenda została zachowania?

Maciej Nogaj
4.7
Ocena końcowa

Razer DeathAdder to jedna z najpopularniejszych serii produktów, jakie powstały z myślą o graczach. Sam zaczynałem od modelu Chroma, później przerzuciłem się na V2, a po premierze niemal od razu zakupiłem V2 Pro, czyli wersję bezprzewodową. Byłem pewien, że ten gryzoń pozostanie na moim biurku przez wiele następnych lat, jednak 2 lata później Razer po rewizji Vipera postawił na odnowioną konstrukcję nazwaną Razer DeathAdder V3 Pro.

Producent zdecydował się na odważny ruch, ponieważ sporo pozmieniał w kształcie myszki, który przecież był największym atutem tego modelu i cieszył się renomą wśród graczy, a w dodatku odchudził model, zmniejszając jego wagę aż o 24 g. Czy mimo tych wszystkich zmian Razer DeathAdder V3 Pro może kontynuować passę sukcesów całej tej serii?

Opakowanie i zawartość

Pudełko jest zachowane w czarno-zielonej kolorystyce. Tradycyjnie na pierwszym planie widzimy gryzonia od góry wraz z nazwą modelu i najważniejszymi wg producenta informacjami (waga wynosząca tylko 64 g, ergonomiczny kształt oraz autorski optyczny sensor – Razer Focus Pro). Po lewej stronie kartonika umieszczono emblematy sześciu drużyn e-sportowych, które są sponsorowane przez Razera, a pod spodem rysunek wraz z wypisem zawartości w środku. Z tyłu również zobaczymy samo urządzenie, lecz z innej perspektywy. Producent ponownie zaznaczył niską wagę, sensor, kształt, autorskie optyczne przełączniki, baterię mającą działać nawet 90 godzin na jednym ładowaniu czy bezprzewodowość.

Po zdjęciu wieczka naszym oczom ukazuje się sama mysz. Dopiero po jej wyjęciu znajdziemy kolejne pudełeczko, w którym jest cała dokumentacja, griptape’y do naklejenia oraz kabel. Osobno dodana została przejściówka wraz z adapterem 2.4 GHz. Niestety zabrakło docka do ładowania – producent zrezygnował z uwielbianego przez użytkowników sposobu ładowania na rzecz niższej wagi.

Razer DeathAdder V3 Pro Opakowanie
Razer DeathAdder V3 Pro Opakowanie
Razer DeathAdder V3 Pro Akcesoria

Wygląd

Razer DeathAdder V3 Pro dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych – białej oraz czarnej. Żadna nie posiada podświetlenia poza małą diodą przed scrollem, która informuje nas o stopniu naładowania. Czy to dobry wybór? Uważam, że tak. Podświetlenie w poprzedniej wersji potwornie zjadało baterię, a niestety tylko w Viperach logo bez podświetlenia „znikało”. Biała wersja swoją stylistyką przypomina Logitecha G Pro X Superlight. Całość prezentuje się elegancko i minimalistycznie. Nie ma też oznak, że jest to produkt skierowany dla graczy, co osobiście uważam za sporą zaletę.

Razer DeathAdder V3 Pro

Jakość wykonania

Razer słynie z doskonale wykonanych produktów, a DeathAdder V3 Pro jest kolejnym modelem, który to udowadnia. Korpus wykonany jest z chropowatego, matowego plastiku. Przyciski główne (pierwszy raz w tej serii) są oddzielone od całej reszty obudowy. Bardziej wchodzą one do środka, niż rozgałęziają się na zewnątrz, przez co cała mysz jest smuklejsza. Charakterystyczną dla DeathAddera cechą było wgłębienie w przyciskach, co polepszało komfort. Niestety, w tej wersji zostało ono zredukowane i nie jest ono już tak odczuwalne, jak wcześniej. Tym razem producent zrezygnował z ogumowanych części po bokach na rzecz griptape’ów, które dostajemy w zestawie. Przyciski odpowiadające za zmianę czułości znajdujące się przed scrollem zostały zastąpione jednym, który umieszczono pod spodem, obok sensora. Możemy do niego przypisać 5 różnych wartości DPI za pośrednictwem dedykowanego oprogramowania.

Kształt i waga

Razer DeathAdder V3 Pro to zupełnie nowe spojrzenie na całą serię. Przeszła ona bowiem dużą metamorfozę. Mysz zdecydowanie skierowana jest do średnich i dużych w dłoni, dla chwytów Palm oraz Claw Grip. Gryzoń waży 64 g więc aż 24 gramy mniej niż poprzednia wersja. Moim zdaniem szkoda, że Razer podążył za trendem ultralekkich myszek, myślę jednak, że ten czynnik był jednym z kluczowych sukcesu DeathAddera.

Razer DeathAddder V2 Pro VS V3 Pro
Źródło: Reddit
Razer DeathAdder V3 Pro VS Razer DeathAdder V2 Pro
Źródło: randomfrankp

Przyciski główne, boczne i scroll

W środku zastosowano dokładnie te same przełączniki, co w Viper V2 Pro – Razer Optical trzeciej generacji o wytrzymałości 90 milionów kliknięć. Są to switche optyczne, więc nie ma opcji, by złapały dwuklik. Do aktywacji ich trzeba włożyć trochę siły, a dźwięk nie jest przesadnie głośny. Ich praca jest bardzo zbliżona do lubianych i często wybieranych przez producentów Kailh GM 8.0.

Po lewej stronie znajdują się dwa boczne przełączniki. Razer zdecydował na nieznaczne zmniejszenie ich rozmiarów – teraz osoby z większymi dłońmi nie powinny mieć żadnych problemów z ilością miejsca na kciuk. Aby aktywować przyciski nie trzeba wiele siły, a głośność kliknięcia jest zbliżona do przełączników w DeathAdderze V2.

Scroll został całkowicie zmieniony względem poprzedników. Jest on złączony tylko trzema punktami, aby ograniczyć wagę. Przewijanie rolki jest bardzo przyjemne i nie stawia dużego oporu. Zdecydowanie poprawiono to, na co wielu narzekało w poprzedniej wersji – mowa o położeniu kółka. W DeathAdderze V2 Pro scroll był zatopiony i ledwo wystawał znad przycisków. W DA V3 Pro Razer powrócił do standardowej wysokości, przez co korzystanie z niego jest dużo łatwiejsze.

Łączność, kabel i ślizgacze

W białej wersji kolorystycznej kabel dostajemy w tym samym kolorze. Jest on bliźniaczy z obecnymi w Viperach, Basiliskach, czy DeathAdderach V2. Świetnym rozwiązaniem było wprowadzenie wejścia USB-C, gdzie w poprzedniej wersji obecne było Micro USB. Mysz łączy się za pomocą odbiornika 2,4 GHz, tym razem zrezygnowano jednak z możliwości połączenia poprzez Bluetooth. W trakcie testów nigdy nie doznałem niepokojących zerwań sygnału.

Gryzoń pod spodem ma ślizgacze wykonane z PTFE. Dwa znajdują się w górnej części, kolejny otacza sensor, ostatni zaś, największy, naklejono na dole. Swoje zadanie spełniają doskonale niezależenie od podkładki.

Razer DeathAdder V3 Pro ślizgacze

Sensor

Razer DeathAdder V3 Pro posiada autorski optyczny sensor Razer Focus Pro 30k. Nie ma mowy o interpolacji czy jitteringu, nawet na najwyższych czułościach. Ma on lepiej działać ze szklanymi podkładkami, czyli z np. SkyPadem. Producent zapewnia, że jego dokładność wynosi aż 99,8% – dla porównania sensory ze średniej półki to dokładność na poziomie 99,4%. Oczywiście są to tylko dane na papierze i nikt nie jest w stanie tego zobaczyć, lecz udowadnia to tylko, jak topową jednostką, jest wpakowany tu sensor.

Oprogramowanie

Tradycyjnie i niezmiennie mamy do czynienia z Razer Synapse. Jedni chwalą, drudzy nienawidzą. W moim życiu widziałem dużo gorsze software’y. Program wychwytuje wszystkie dostępne produkty Razera, więc instalujemy go tylko jeden raz, niezależnie od ilości posiadanych urządzeń tego producenta.

Nie jest zaskoczeniem, iż nie jest on szczególnie przydatny. Jedyne, co można zrobić, to zaprogramowanie przycisków (poza LPM, którego nie można zmienić na żaden inny), zmiana DPI, polling rate, skalibrowanie sensora z podkładką, ustawienie, po jakim czasie myszka ma być uśpiona oraz włączenie trybu niskiego zużycia baterii.

Razer DeathAdder V3 Pro Software
Razer DeathAdder V3 Pro Software
Razer DeathAdder V3 Pro Software
Razer DeathAdder V3 Pro Software

Podsumowanie Razer DeathAdder V3 Pro

Jestem ogromnym fanem ergonomicznych myszek, jak i całej serii DeathAdder, lecz jeszcze żadna nie przypadła mi do gustu tak, jak recenzowany Razer DeathAdder V3 Pro. Mogę śmiało powiedzieć, iż największą, a w zasadzie jedyną znaczącą wadą tej myszki jest jej cena, która aktualnie wynosi 589 zł na promocji oraz 649~669 zł w zależności od kolorystyki bez przeceny. Jeśli jesteście w stanie wydać tyle na myszkę lub po prostu dużo gracie, to zdecydowanie polecam wziąć pod uwagę tę propozycję. Na ten moment nie znam lepszego ergonomika na rynku.

Jednak DeathAdder V2 Pro kosztuje na Amazonie zaledwie 340 zł, więc prawie dwa razy mniej, niż V3 Pro. Obie propozycje serdecznie polecam. Jeśli szukacie dobrej myszki w rozsądnej cenie i gracie dla rozrywki w Cs’a czy LoLa to kierowałbym się w stronę poprzednika, a resztę przeznaczyłbym na coś innego. Jeśli jednak gracie już półprofesjonalnie lub profesjonalnie albo jesteście w stanie przeznaczyć sporą kwotę na taki sprzęt, to zdecydowanie zalecam zakup DeathAddera V3 Pro. Jest to najlepsza myszka, jaką do tej pory miałem i z pewnością znajdzie swoje miejsce na moim biurku przez wiele lat…
…(nie ufajcie mi w tej kwestii).

Rekomendacja EnvyTech
Ocena końcowa
4.7
Zawartość 4.6
Jakość wykonania 5
Przyciski główne 4.5
Przyciski boczne 4.5
Ślizgacze 5
Sensor 5
Oprogramowanie 4
Udostępnij ten artykuł
przez Maciej Nogaj
Obserwuje:
Cześć! Jestem Maciek i od wielu lat interesuję się technologią, a głównie peryferiami. Już w momencie, w którym dostałem swój pierwszy laptop, a następnie zakupiłem legendarne Razer Kraken Pro Orange zacząłem nałogowo kupować i testować sprzęt. Moją drugą wielką pasją jest motoryzacja i wszystko co z tym związane, zaczynając od lego, kończąc na spottach.
4 komentarzy
    • Mam v2pro i w życiu nie kupię tej myszki z prostego powodu, myszki od tego producenta mają, dobrą jakość wykonania i spasowania na zasadzie „ruletki” , jak kto trafi, ale najważniejszą wadą tej myszki dla mnie są oddzielone/odseparowane od reszty korpusu przyciski główne, miałem 2 myszki, ostatnia do basilisk, obie wersje, po jakiś czasie główne przyciski zaczynają „chodzić” na boki i nic z tym nie da się zrobić, od tego czasu unikam myszek Razera z taką konstrukcją j. w. Za recenzję solidną dziękuję choć nie zgadzam się z jej końcowym wnioskiem

      • Ja również miałem DeathAddera V2 Pro i byłem zadowolony, miał co prawda kilka wad, ale biorąc pod uwagę aktualną cenę czyli ok. 300-350zł to warta swojej ceny, a przynajmniej moim zdaniem 🙂
        Dodam też, że V3 a V2 różni się kosmicznie, a chyba jedyne co mają wspólne to nazwa…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *