Logitech Lift | Test i recenzja

Maciej Nogaj

Jako czytelnicy zapewne przyzwyczailiście się do tego, że zwykle prezentujemy wam sprzęt dedykowany grom. Jako że lubimy przeczyć wszelkim standardom, przedstawiamy wam mysz Logitech Lift. Nie jest to zwykłe urządzenie do pracy, ponieważ jego kształt jest tak zaprojektowany, aby nasze nadgarstki nie bolały nas po długiej pracy. Zapewne każdy z was kojarzy myszkę widoczną na obrazku poniżej. Jest to popularny, lecz przez wielu nielubiany Logitech M100. Jego najnowsza wersja kosztuje 49,99zł (starsze to wydatek ok. 30zł). Jakie są różnice między nim a Liftem i czy warto dopłacić do tego drugiego prawie 300 zł? Za chwilę się przekonacie.

Informacja

Test i recenzja jest możliwa dzięki firmie WEC24, która udostępniła w ramach barteru recenzowany produkt. Oczywiście, w żadnym stopniu nie wpływa to na jego ocenę.

Logitech Lift – Opakowanie i zawartość

Mysz dociera do nas w niewielkim kartonowym pudełeczku. W środku znajdziemy gryzonia wraz z instrukcją obsługi. Na spodzie myszy ujrzymy klapkę na magnes, w której znajdują się bateria oraz nadajnik. Uzupełnienie zestawu o tę pierwszą jest bardzo miłym gestem ze strony producenta, gdyż zaoszczędzimy czas i pieniądze na jej kupno.

Logitech Lift -  pudełko
Logitech Lift - Zawartość

Logitech Lift – Wygląd

Logitech Lift dostępny jest w aż czterech wersjach, w tym trzy profilowane pod prawą dłoń (czarny, biały oraz różowy) i jeden dedykowany leworęcznym, dostępny tylko w kolorze czarnym. Ja otrzymałem ten pierwszy wariant i muszę przyznać, że prezentuje się naprawdę dobrze. Nie rzuca się inwazyjnie w oczy, nie posiada zbędnych światełek czy agresywnych akcentów. Czarny i grafitowy doskonale ze sobą współgrają, produkt wygląda elegancko.

Logitech Lift – Pierwsze wrażenie

Ważący 125 gramów Lift został zaprojektowany w taki sposób, aby nasza ręka nie męczyła się po wielu godzinach pracy. Logitech postawił na pozycję bliską pionowej, mysz jest bowiem nachylona pod kątem 57 stopni. Przyzwyczajenie się do takiego kształtu w moim przypadku nastąpiło niespodziewanie szybko. Już następnego dnia po jej otrzymaniu nie miałem żadnych problemów z korzystaniem z produktu. Warto zaznaczyć, że nigdy przez dłuższy czas nie miałem z myszkami o takim kształcie do czynienia, gdyż używałem wyłącznie gryzoni dedykowanych graczom. Nigdy też nie bolały mnie nadgarstki, nawet po wielogodzinnych sesjach w grach, a to prawdopodobnie przez mój wiek. Po tym, jak przekazałem Lifta osobie pracującej na co dzień w biurze i zapytałem ją o odczucia z użytkowania, jej wrażenia były zaskakująco pozytywne. Dyskomfort spowodowany wcześniejszym korzystaniem z urządzeniem z niskiej półki minął. Przyzwyczajenie się do kształtu i tym razem nastąpiło w ciągu kilku pierwszych godzin.

Logitech Lift - bok
Logitech Lift - bok

Logitech Lift – Jakość wykonania

Wykonanie, jak przystało na Logitecha, stoi na najwyższym poziomie. Nic nie skrzypi, wszystko spasowane jest jak należy, żaden element nie odstaje jakością od reszty. Połowa myszki, na której opieramy naszą dłoń, jest pokryta gumą o pasiastej teksturze, co wpływa na pewniejszy chwyt. Na drugiej, przedniej połowie, znajdują się przyciski i rolka, a powierzchnia jest matowa i przyjemna w dotyku. Na spodzie zamieszczono dwa spore ślizgacze zadowalającej jakości. Poza tym można zauważyć jeszcze dwa przyciski – jeden służy do włączania/wyłączania myszki, a drugi do zmiany systemu, na jakim urządzenie pracuje. Do wyboru mamy te najpopularniejsze: macOS, iPadOS, Android, Chrome OS, Linux oraz oczywiście Windows. Niestety, nie miałem możliwości sprawdzenia łączności na wszystkich tych systemach, aczkolwiek udało mi się przetestować ją na trzech z nich i nie napotkałem na żadne problemy.

Jako że jesteśmy przy spodzie myszy, czas na test sensora. Uległ on poprawie, bowiem czułość możemy ustawić między 400 a 4000 DPI co 100 punktów, w modelu MX Vertical natomiast czujnik pracował w zakresie do 1600 DPI. Podczas prowadzonych testów nie zauważyłem błędów, braku dokładności czy zacinania się oczka. Przechodząc do kwestii switchy, mikroprzełączniki zamieszczone pod głównymi przyciskami Lifta to moim zdaniem najlepsze, jakie miałem okazje testować. Są bardzo ciche i niesamowicie gładkie, czego niestety nie można powiedzieć o przyciskach bocznych, które wykonane są z plastiku i brzmią zupełnie inaczej, gorzej.

Do scrolla również nie mogę się przyczepić, gdyż poza tym, że moim zdaniem został umieszczony trochę za nisko, nie ma on większych wad. Nie znajdziemy jednak przycisku do zmiany trybu jego działania. Jeśli chcielibyśmy „przejechać” przez dany plik, będziemy musieli po prostu szybciej przeciągnąć palec po scrollu i wtedy opór całkowicie zniknie, co przykładowo umożliwi dostanie się do strony końcowej. Takie rozwiązanie przydaje się między innymi do przeglądania wielostronicowych dokumentów czy tekstów, a – o czym warto wspomnieć – jego działanie opiera się na elektromagnesach umieszczonych wewnątrz bryły. Mysz zasilana jest nie na kabel, a na baterię. Dokładniej mówiąc, do zasilenia myszy potrzebna jest nam jedna bateria AA. Dzięki temu mysz powinna wystarczyć na 1,5 – 2 lata użytkowania. Do komputera podłączamy ją za pomocą dołączonego w zestawie Adaptera Logi Bolt, z którym gryzoń pracuje bez jakichkolwiek zakłóceń.

Logitech Lift – Komfort użytkowania

Omawiany gryzoń za sprawą swojego ergonomicznego kształtu wręcz deklasuje swoich rywali. Dla osób, które mają większą dłoń, polecałbym przed zakupem porównać ten model z jego „starszym bratem” – myszą Logitech Vertical. W przeciwieństwie do Verticala, Lifta możemy zakupić w wersji dla praworęcznych jak i dla leworęcznych. Dla osób, które korzystają z kilku urządzeń naraz, firma Logitech również coś przygotowała, ale o tym w następnym akapicie.

Logitech Lift – Oprogramowanie

Software nazywa się LOGITECH OPTIONS+ (działa tylko na systemach Windows 10, 11, macOS 10.15 lub nowszym) i możemy pobrać go ze strony producenta. Cały program jest prosty w obsłudze i niezwykle intuicyjny. Poza oczywistymi opcjami, jak możliwość zmiany DPI, sprawdzenia stanu baterii czy programowania bocznych przycisków, dostajemy dużo ciekawsze opcje. Dostępny w nim tajemniczy tryb „Flow” pozwala na korzystanie z myszki na kilku urządzeniach w tym samym czasie. Zasada jego działania jest bardzo podobna do pracy na dwóch monitorach, gdy swobodnie przeciągniemy kursor do krawędzi ekranu jednego sprzętu, ten przeskoczy na drugi . Dzięki temu możemy na przykład przenosić teksty, obrazy czy filmy na inne urządzenia. Muszę przyznać, że ta opcja bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, mimo że zapewne nie będę zbyt często jej używał.

Logitech Lift - Oprogramowanie

Logitech Lift – Podsumowanie

Logitech Lift na pewno nie jest myszką dla każdego. Na samym początku trzeba się zastanowić, czy na pewno jej kształt nam odpowiada. Mimo dosyć wysokiej ceny uważam, że jest ona warta zakupu. Za kwotę 329,99 złotych pozyskujemy doskonałe, a przede wszystkim ciche przyciski, ergonomiczny kształt, który dla wielu może być zbawieniem, oraz bardzo przydatne dla niektórych osób ustawienia, mające zastosowanie w pracy. Mimo kilku mankamentów, Logitech Lift pozostanie na moim biurku, dopóki nie zdecyduje się zakup MX Mastera 3s, bo nie widzę innego konkurenta dla niej. Z czystym sumieniem polecam tę myszkę każdemu, kto ma małą lub średnią dłoń i spędza w pracy wiele godzin. Osobom o większych dłoniach radzę się zastanowić między modelami Vertical (ze względu na wielkość) a MX Master 3s, lecz niestety są to już dużo droższe propozycje.

Rekomendacja EnvyTech
Udostępnij ten artykuł
przez Maciej Nogaj
Obserwuje:
Cześć! Jestem Maciek i od wielu lat interesuję się technologią, a głównie peryferiami. Już w momencie, w którym dostałem swój pierwszy laptop, a następnie zakupiłem legendarne Razer Kraken Pro Orange zacząłem nałogowo kupować i testować sprzęt. Moją drugą wielką pasją jest motoryzacja i wszystko co z tym związane, zaczynając od lego, kończąc na spottach.
1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *