Marka Pulsar dosyć niespodziewanie wskoczyła na rynek zyskując ogromną grupę fanów. Czy model V2 Mini Wireless jest aż tak godny polecenia?
Informacja
Produktu do testów użyczył mi sklep Hard-Pc, za co serdecznie dziękuję. Oczywiście mogę w tym miejscu napisać, że w żaden sposób nie zmienia to mojej opinii na temat produktu, jednak to w Twojej kwestii, Drogi czytelniku, leży, jak tę informację odbierzesz.
Pulsar Xlite V2 – Opakowanie
Estetyczne. Dominują kolory (w moim przypadku) biały oraz szary. Na każdej stronie naszego pudełka zauważymy jak gryzoń wygląda z każdego boku. Oprócz tego zauważymy również delikatne wzory nazwy firmy z wyszczególnionym członem “X V2”. Całość jest minimalistyczna, lecz bardzo trafia w moje gusta i widać, że jest to produkt z wyższej półki. Niestety lekko zawiodłem się na zawartości, nie znajdziemy w niej dodatkowej pary ślizgaczy lub antypoślizgowych gripów, czego możemy oczekiwać od tańszych modeli. Oprócz myszy w estetycznym opakowaniu, w środku znajdziemy kabel ładujący na USB C, adapter, naklejkę z logiem producenta oraz bardzo sympatyczne zaproszenie na serwer Discord Pulsara.


Pulsar Xlite V2 – Jakość wykonania
Bez zarzutu. Mimo testowania myszek z wielu przedziałów cenowych (nawet droższych) nigdy nie miałem do czynienia z tak dobrym produktem. Gryzoń ani drgnie przy próbie ściśnięcia, zgniecenia, potrząśnięcia. Nie ma mowy o skrzypieniu czy trzeszczeniu. Zapewnia nam stabilny i pewny chwyt. Firma zaimponowała mi w tej kwestii. Mimo lekkości ich dzieło jest solidne jak diabli.
Pulsar Xlite V2 – Wygląd
Od momentu premiery niesamowicie mi się spodobał. Przeważnie nie przepadam za ażurowymi konstrukcjami, lecz Pulsar z generacją Xlite zaprezentował nam nietypowe spojrzenie na jakże standardowe, i można by rzec, mainstreamowe rozwiązanie – dziury. Same wyżłobienia mają inny kształt niż u reszty producentów, tutaj znajdują się one równolegle do osi centralnej gryzonia, a same mają kształt zaokrąglonych prostokątów. Boki praktycznie nie posiadają szpar, zauważymy je jedynie pod sam kraniec myszki, w miejscu, gdzie nasze palce najczęściej nie sięgają. Nawet jak już owe dziury i ażurowa konstrukcja nie są wyczuwalne i praktycznie o jej istnieniu zapominamy. Rzecz która najbardziej zwraca naszą uwagę to ogromne dziury na dole, przez które możemy dotknąć PCB naszego szczurka. Swoją drogą samo PCB utrzymane jest w białej kolorystyce z czarnymi motywami. Jedyne źródło światła jakie w nim znajdziemy to niewielka, ale bardzo intensywnie świecąca dioda w kolorze niebieskim kilka centymetrów pod sensorem.


Pulsar Xlite V2 – Powierzchnia
Myszka wykonana jest ze świetnej jakości matowego plastiku. Zupełnie nie zbiera smug, a za sprawą kredowej powierzchni doskonale przylega do dłoni. Jedyny minus to duża podatność na brud przez materiał jak i kolor w danym przypadku.
Pulsar Xlite V2 – Przyciski główne, boczne i scroll
Pod przyciskami głównymi są umiejscowione bardzo popularne Kailh GM8.0. Nie byłem nigdy ich ogromnym fanem, lecz znajdujące się w tym modelu są świetne. Twarde, średnio głośne i stosunkowo ciężkie. Najwięcej daje świetna kontrola jakości. Oba switche brzmią identycznie i nie różnią się zupełnie niczym. Co do przycisków bocznych, są typowe dla modeli ergonomicznych. Duże, umiejscowione w górnej części garba myszki. Warto dodać, że leżą komfortowo w dłoni, a ich dźwięk przycisku jest płytki i lekki.
Kółko scrolla pokryte jest dobrej jakości gumą poprawiającą chwyt co czyni ze świetnym skutkiem. Odnośnie wrażeń z korzystania, uczucie kliknięcia jest wyczuwalne oraz bardzo satysfakcjonujące. Samo poruszanie scrollem powoduje mały opór oraz odczuwalny przeskok.
Pulsar Xlite V2 – Kabel i ślizgacze
Kabel ładujący, dołączony do zestawu, jest na USB C. Warto dodać, że to dobry jakościowo paracord i byłbym w stanie używać go cały czas, ponieważ nie krępuje on naszych ruchów. Ślizgacze należą do najlepszych używanych stockowo w myszkach. Są szybkie, ale przy tym bardzo płynne i co równie ważne, grube i wytrzymałe.
Pulsar Xlite V2 – Sensor
Mózgiem gryzonia jest PAW3370. Topowy sensor pozwalający na pełną swobodę w każdym aspekcie. Nie ma żadnych problemów z wskazywaniem DPI, jitteringiem, interpolacją oraz kompatybilnością z podkładkami. Czołówka, która każdego zadowoli aż w nadmiarze.

Pulsar Xlite V2 – Kształt i waga
Przyznam otwarcie, nienawidzę myszek profilowanych. Żadna do tej pory mi nie pasowała i każdej miałem dość. Właśnie do tej pory. Xlite V2 Mini Wireless pasuje mi niespodziewanie dobrze i chętnie jej używam. Idealnie nada się do każdego chwytu z wyjątkiem palm gripa u posiadaczy większych dłoni. Waga jak na mysz bezprzewodową jest zadowalająca. Jedyne 55 gram, tyle deklaruje producent. Pomimo ultralekkości myszka leży pewnie i czuje się nad nią pełną kontrolę.
Pulsar Xlite V2 – Oprogramowanie
Całość nie należy do najbardziej rozbudowanych oprogramowań, ale spełnia w zupełności każdą swoją funkcję. Za sprawą swoich rozmiarów nie obciąża komputera, a przejrzystość pomaga nam w wybraniu tego co nas interesuje. Spośród wielu opcji (DPI, LOD, Hz) to tylko część z tego co oferuje Pulsar w swoim sofcie.
Pulsar Xlite V2 Mini Wireless – Podsumowanie
Czy Xlite V2 Mini Wireless potwierdza świetną opinię Pulsara? Oczywiście, jest to zdecydowanie najbardziej kompletna mysz jaką kiedykolwiek miałem i nie uświadczymy w niej żadnych wad (nie licząc rzeczy stricte pod preferencje). Firma wykonała kawał świetnej roboty i zyskała mój kredyt zaufania. Pulsar Xlite V2 Mini Wireless jest świetnie wycenioną myszką (około 420 złotych, dostępne na stronie HardPC), którą z czystym sumieniem polecam.

Nowy gryzoń od Pulsara - Xlite V2 Mini Wireless
[…] Recenzja Pulsara Xlite V2 Mini Wireless! […]