Endgame Gear XM1r – test i recenzja. Najlepsza mysz przewodowa?

Bartosz Malesiński
4.6
Ocena końcowa

Długo zwlekałem z zakupem tej jakże uwielbianej i uważanej za jedną z najlepszych myszek na rynku, jaką jest Endgame Gear XM1r. Czy niemiecki producent wywiązał się z nadziei, jakie w nim pokładałem?

Specyfikacja:

  • Typ produktu: mysz dla graczy
  • Łączność: USB
  • Sensor: Pixart PAW3370
  • Przełączniki główne: Kailh GM 8.0
  • Waga: ok. 70 gramów
  • Gwarancja: 2 lata
  • Cena: 219 złotych

Specyfikacja pochodzi ze strony producenta.

Opakowanie i jego zawartość

Bardzo „normalne”. Elegancka grafika wraz ze sloganami i miłe dla oka połączenie kolorów sprawia pozytywne wrażenie. W środku również jest bez rewelacji, ale solidnie. Po otwarciu zauważymy gryzonia znajdującego się w sporej wielkości styropianowo-plastikowej wytłoczce. Miłym dodatkiem są dodatkowe ślizgacze.

Jakość wykonania i wygląd

Bez zarzutu. Nie ważne jak mocno, w którym miejscu i pod jakim kątem naciśniesz/potrząśniesz myszkę, ta zostanie bez zmian. Spasowania na najwyższym poziomie i prawdę mówiąc, nie mam do czego się przyczepić.

Nigdy nie podobał mi się XM1R. Uważałem, że jest to niekształtna mysz z nazbyt agresywnymi i płaskimi przyciskami. Myliłem się. Całość wygląda gustownie a moja wersja kolorystyczna (Dark Frost, czyli matowy, przydymiony transparentny) stanowi pewne odświeżenie formy. Rzadko można spotkać półprzeźroczystą obudowę, wykonaną w tak schludny sposób.

Powierzchnia

Mimo śliskiego coatingu chwyt jest pewny. Dodatkowo dobrze radzi sobie przy spoconych dłoniach. Nie jest to na pewno mój ulubiony rodzaj pokrycia myszki, ale z czysto technicznego punktu widzenia – jest w porządku.

Przyciski główne, boczne i scroll

Ostatni raz dłuższy kontakt z Kailh GM8.0 odbyłem podczas używania Lix Plusa. Tam wyczuwalny był metalowy pogłos a sam klik mało „sprężysty”. Tutaj kliknięcia się ostre, średnio ciężkie, ale przyjemnie „odbijają” na naszą dłoń. Pretravel jak i posttravel nie istnieje, nawet feeling jest bardzo zbliżony zarówno w lewym, jak i prawym przycisku.

Przyciski boczne są lekkie i zauważalnie wystają poza obręb gryzonia. Ich umiejscowienie jest na dobrym poziomie a klik dosyć gąbczasty. W obu czuć niestety pretravel.

Za jakość scrolla odpowiada enkoder Alps. Określić go można jako tactile. Skok jest odczuwalny i łatwo wyczuć kiedy „przeskoczy”, owy przeskok wymaga średniej siły a klik należy do tych przyjemniejszych, „czysty” i satysfakcjonujący.

Łączność i ślizgacze

Topowe. Jak na dostępne prosto z pudełka nie mamy prawa narzekać, ba, mamy powody do ogromnej radości. Kabel nie stawia praktycznie żadnego oporu, jest giętki a używanie go nie wpływa na zupełnie nic. Mając bezpośrednie porównanie z hand made paracordem, ten z XM1R ciut przegrywa, jednak nie są to różnice wymagające zmiany kabla.

Ślizgacze są szybkie i płynne. Jedynie G Wolves miało podobnie dobre stockowe ślizgacze (lecz ich cena jest dużo wyższa). Są dużej wielkości, a w pudełku mamy do wyboru ślizgacze w dwóch elementach (dłuższe) lub w kilku (krótsze, mniejsze).

Endgame Gear XM1r

Sensor

PixArt PMW3370 jest wciąż jednym z lepszych, niezawodnych i cieszących się dobrą sławą sensorów. Co tu więcej mówić, nie ma problemu z dewiacją, jitteringiem, interpolacją ani kompatybilnością z podkładkami.

Kształt i waga

Endgame stworzyło symetryczny model z wagą na poziomie 70 gram. Shape jest nietypowy, głównie za sprawą bardzo płaskich przycisków i sporego garba. Kształt jest wyśmienity pod claw gripa i jego rodzaje. Do reszty nada się różnie w zależności od człowieka. Mimo podobieństwa do Bursta Core, XM1R ma dużo przyjemniejszy kształt i bez problemu mogę go używać i czynię to z przyjemnością.

Endgame Gear XM1r

Oprogramowanie

Producent nie chwali się oprogramowaniem. Udostępnia go na swoim serwerze na Discordzie (którego community ze strony twórców/pracowników jest świetne, bardzo pomocne i naprawdę zasługuje na ogromne brawa). Do dyspozycji mamy firmware, który w skrócie aktualizuje naszą myszkę oraz software, w którym pozmieniamy interesujące nas parametry. Oprogramowanie jest czytelne, bardzo intuicyjne i nie „zapycha” komputera.

Endgame Gear XM1r

Podsumowanie Endgame Gear XM1r

Chwalę tylko i chwalę. Czy Endgame Gear XM1R ma jakiekolwiek wady? Tak, jak każda mysz. Czy są to wady przeszkadzające w czymkolwiek? Zupełnie nie. XM1R to model dopracowany pod każdym względem i aspektem. Niesamowicie dobry kabel, którego wręcz nie czuć przy używaniu, ślizgacze lepsze niż niejedne sprzedawane oddzielnie. Switche zastosowane w XM1r są już poniekąd kultowe, a dopełnia ten fakt nienaganna implementacja ich w myszce. Atrakcyjny wygląd, stosunkowo uniwersalny kształt i świetny coating. Wymieniać tak mógłbym długo. Model Endgame niczym nie odstaje od propozycji nawet dwa razy droższych, a miażdży modele oscylujące w okolicach jego ceny takie jak np. Krypton 750. Bez wątpienia to najlepsza mysz kablowa i według mnie, jedna z lepszych w ogóle. Nic tylko brać.

Rekomendacja EnvyTech
Ocena końcowa
4.6
Zawartość 3.7 > 5
Jakość wykonania 5
Przyciski główne 5
Przyciski boczne 4.3 > 5
Ślizgacze 5
Sensor 5
Oprogramowanie 4.5 > 5
Udostępnij ten artykuł
Cześć! Jestem Bartek, znany również jako Archon. Moim hobby są peryferia komputerowe, a w szczególności myszki i podkładki.
2 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *