Moondrop aktywny jest już jakiś czas na rynku IEM’ów. W swojej ofercie posiada wiele słuchawek, które cechuje doskonała jakość dźwięku i rozsądna wycena. Modele SSR, SSP czy niedawno zaprezentowane Chu są obecnie najpopularniejszymi i najczęściej polecanymi propozycjami w budżecie ok. 100~200 zł.
Firma ta swego czasu wypuściła również bardzo interesujący model True Wireless: Sparks, który cechuje się ciekawym i zbalansowanym brzmieniem. Czy tańszy odpowiednik Sparks – Nekocake, który został wyceniony na ok. 250zł, również ma się czym popisać? Sprawdźmy!
Opakowanie
Moondrop Nekocake przychodzą do nas w typowym dla produktów Chi-Fi pudełku. Na froncie widnieje kobieca postać anime, natomiast z tyłu znajdziemy Moondrop Frequency Response oraz podstawowe informacje ich dotyczące, m.in.: specyfikacja samych słuchawek (o niej za chwilę). Postać została zaprezentowana z prawego profilu. W jej uchu jesteśmy w stanie dostrzec słuchawkę, a w lewej dłoni case.
Po zdjęciu wierzchniego kartonu naszym oczom ukazuje się czarne pudełko, w którego centrum znajduje się srebrne logo producenta. Mieni się ono różnymi kolorami po skierowaniu go w stronę światła. Po jego otwarciu witają nas słuchawki wraz z case’m ładującym. Obydwie rzeczy znajdują się w plastikowej wytłoczce, po której podniesieniu mamy dostęp do kabla USB-C oraz wymiennych gumek – po jednej parze w rozmiarach S, M oraz L. Słuchawki domyślnie są wyposażone w drugą parę o rozmiarze M. Poza nimi w pudełku znajduje się również krótka instrukcja obsługi oraz karta gwarancyjna.
Wygląd
Case Moondrop Nekocake kształtem nawiązuje do droższego modelu Sparks, jednak zamiast przezroczystego kolorowego plastiku zastajemy odcień białego. Na jego froncie mamy diodę informującą o ładowaniu słuchawek, stanie ich naładowania (kolor pomarańczowy oznacza naładowanie poniżej 30%, zielony – od 30% do 100%) oraz malutkiego kota. U dołu znajduje się port USB-C do ładowania, informacje dotyczące case’a oraz oznaczenia.
Na wieczku znajduje się logo w stylu anime, które dzieli swoje miejsce z ciekawym nadrukiem, który, swoją drogą, jest wyczuwalny, gdy przejedziemy po nim opuszkiem palca. Z tyłu natomiast znajdziemy przycisk funkcyjny, który odpowiada za parowanie słuchawek bądź resetowanie urządzeń połączonych ze słuchawkami (jesteśmy w stanie sparować urządzenie z kilkoma telefonami/tabletami/laptopami). Case wyposażony jest w magnes przyciągający wieczko. Jest on na tyle silny, że samo etui nie otworzy się samo z siebie.
Moondrop Nekocake również posiadają magnesy, dzięki czemu po otwarciu pudełeczka nie są w stanie przypadkowo z niego wypaść. Na zewnętrznej stronie słuchawek znajduje się logo Moondrop, nad którym widnieje panel dotykowy, oraz mniejsza wersja kotka. Na obydwu stronach znajdują się oznaczenia słuchawek: “L” i “R”, natomiast na spodzie ujrzymy dwa piny odpowiedzialne za ładowanie słuchawek.
Jakość wykonania
To trzeba powiedzieć od razu, Moondrop Nekocake posiadają srogie opóźnienie (problem może wynikać z zastosowanego protokołu, jednak Edycja Specjalna posiadająca moduł 5.2 również posiada opóźnienie z tego co wiem). Może być odczuwalny brak synchronizacji dźwięku z wyświetlanym obrazem, o graniu możemy zapomnieć. Case słuchawek dzieli jedynie bryłę ze starszym bratem.
W bezpośrednim zetknięciu z Case’m jesteśmy w stanie odczuć iż zastosowane tworzywo sztuczne jest gorszej jakości niż droższy brat. Trzeba przyznać iż pomimo, że na pierwszy rzut oka case jest wykonany z „tandetnego” tworzywa to nie zdarzyło mi się przez pół roku (ponieważ tyle posiadam słuchawki) zarysować go, co innego mogę powiedzieć o słuchawkach dostępnych w Polsce w tej kwocie. Nadruk natomiast czy to na case czy to na słuchawkach również jest wytrzymały i trzeba się naprawdę postarać by go zetrzeć.
Słuchawki zostały wykonane z tego samego tworzywa sztucznego co case co wpływa na PNC słuchawek (tzw. Passive Noice Cancelation czyli pasywne tłumienie otoczenia. W tych słuchawkach praktycznie go nie ma, dlatego najprawdopodobniej zostały słuchawki pozbawione opcji „Hear Through” czyli nasłuchiwania otoczenia), góra oraz dół stem’a (element wystający najbardziej poza ucho – wyjaśnienie dla nowych w świecie słuchawek TWS) jest zakończona ostrymi krawędziami co może kolidować z uchem, w zależności od tego jak słuchawki „leżą” nam w uszach. W moim wypadku nie miałem z tym problemów, jednak trzeba mieć to na uwadze iż może podrażnić skórę. Również tipsy, które dostajemy wraz ze słuchawkami, zdają się nie być tymi ze średniej/wyższej półki, ponieważ również i te oferują nie najlepsze wytłumienie.
Case oraz Słuchawki posiadają również niedociągnięcia w konstrukcji samej bryły – jesteśmy w stanie dostrzec różnicę w spasowaniu elementów case/słuchawek, co może razić w oczy. Sam stem słuchawek również mógłby być bardziej zaoblony ze względu na możliwe dolegliwości.
Aplikacja
Aplikacja Moondrop Nekocake – Moondrop Link – jest dosyć podstawową aplikacją. Z jej poziomu możemy wybrać produkt (wybór pomiędzy Moondrop Sparks oraz Nekocake w momencie ich sparowania i włączenia z urządzeniem). Po wybraniu modelu mamy możliwość edytowania podstawowych gestów, ustawień dźwięku oraz mamy dostęp do informacji o produkcie czy wirtualną instrukcję obsługi. Gesty w tych słuchawkach są podstawowe, oprócz zmiany piosenki na poprzednią/następną posiadamy jedynie opcję edytowania włączenia/wyłączenia ANC (o samej funkcji nieco niżej). W kwestii dźwięku do dyspozycji mamy 5 predefiniowanych ustawień producenta: Balanced (domyślny), Classic, X’Dynamic, Nobass oraz Wennebostel (o nich więcej niżej). W programie brak wbudowanego Equalizera.
Mikrofon
Jakość mikrofonu w Moondrop Nekocake pozostawia wiele do życzenia. Co prawda jesteśmy w stanie nawiązać kontakt z rozmówcą podczas rozmowy to same mikrofony łapią każdy szum przez co rozmowa jest ciężka i rozmówca może wiele razy pytać nas o powtórzenie tego co mówimy. Sytuacji nie poprawia tylko jedna para mikrofonów, na czym cierpi również ANC.
Redukcja Szumów
Redukcja szumów odbywa się za pomocą ANC, które w tych słuchawkach nie wyróżnia się specjalnie na tle konkurencji. Co prawda odbiera nieco jaśniejsze i ciemniejsze barwy to dalej jesteśmy w stanie usłyszeć bez najmniejszych problemów to co się dzieje dookoła. Dodatkiem do tego jest wyżej wspomniane słabe PNC, które wynika z zastosowanego materiału oraz tips’ów. Jednymi słowy – czuję się jakby to nie były słuchawki dokanałowe, a douszne i na siłę producent wcisnął nam ANC tak, aby po prostu było (pozdrawiam Huawei Freebuds).
Brzmienie
Moondrop Nekocake swoimi 13mm przetwornikami dostarczają w miarę zbalansowane brzmienie. Bass w tych słuchawkach nie okazuje się za specjalnie, co prawda lekko podbity low/mid-bass potrafi wyróżnić się spośród reszty, to jednak nie zalewa wszystkiego innego, jest dobrze skomponowany wraz ze sceną i treblami. Również high-Bass, który wraz z low-mid’ami został delikatnie zaniżony nie przeszkadza za bardzo. Cała scena prezentuje się dobrze, nie ma tutaj szału. Jesteśmy w stanie na spokojnie usłyszeć gitary akustyczne czy werble. Treble natomiast nie są za ostre, wypchnięte do przodu – brzmią czysto. Żeński wokal słuchało mi się z przyjemnością. Detaling w tych słuchawkach można uznać za naprawdę niezły.
Equalizer to jedna z opcji, która przydałaby się w tych słuchawkach. Zamiast niego producent dostarczył nam 5 predefiniowanych ustawień:
– Moondrop Classic sprawia, że cały obszar bass’ów staje się bardziej stonowany (zanika). Scena natomiast wydaje się być bardziej płaska pomimo zwiększenia dla niej uwagi.
– Nobass wydaje się nie zmieniać praktycznie nic, możliwie że bass jest delikatniej stłumiony (jednak ciężko usłyszeć jakąkolwiek różnicę)
– X` Dynamic sprawia, że słuchawki grają na planie V. Bass jest zdecydowanie bardziej podbity, wraz z wysuniętymi wokalami sprawują tutaj przewagę. Cierpi na tym natomiast scena, która zostaje zrzucona na dalszy plan (ale dalej jest słyszalna)
– Wennebostel to tunning pokroju X` Dynamic jednak jest nieco bardziej płaski – bass nie jest tak podbity przez co męskie wokale mogą wydawać się wycofane, żeńskie wokale są bardziej uwidocznione i wybijają się bardziej na tle innych dźwięków.
Brak equalizera w aplikacji zdecydowanie zabija potencjał tych słuchawek, a same predefiniowane ustawienia wymagają nieco więcej pracy.
Podsumowanie Moondrop Nekocake
Moondrop Nekocake to jedne z ciekawszych TWS’ów jakie możemy znaleźć na rynku. Wybijają się na tle innych produktów jakością dźwięku oraz nietuzinkowym wyglądem. Nigdy natomiast nie spodziewałbym się, że słuchawki za takie pieniądze mogą posiadać również tyle wad – wykonanie, tłumienie czy słaba aplikacja…
Czy zakupiłbym raz jeszcze te słuchawki, znając wszystkie wymienione wady i zalety? Patrząc tylko i wyłącznie na jakość dźwięku zdecydowanie tak. Słuchawki grają naprawdę przyjemnie i są miłą odskocznią od tego co oferuje konkurencja. Jednak sam producent mógłby pokusić się o bardziej rozbudowany equalizer czy usprawnienie opóźnienia w słuchawkach – wtedy byłbym w stanie polecić ten produkt nie zważając na resztę wad. Sam po dziś dzień jeśli potrzebuję posłuchać muzyki to zdecydowanie sięgam po ten produkt.
