Redragon Garen K656 PRO

Test Redragon Garen K656 PRO – złoty środek między graniem a pracą!

Maciej Nogaj
Redragon Garen K656 PRO
4.2
Ocena końcowa

Kojarzycie Redragona? Mnie kilka razy o uszy się obił i mimo że nigdy sprzętu tej marki w rękach nie miałem, uznawałem ją za niewartą uwagi. Ostatnio jednak przedstawiciel tejże firmy odezwał się do mnie w celu dostarczenia mi jej produktu do testów. Padło na klawiaturę Redragon Garen K656 PRO. Autorskie przełączniki, przezroczysta i „zwariowana” obudowa, niespotykany layout 96% i niezbyt dobra opinia wśród społeczności były powodami mojego niepokoju. Pora zadać więc sobie pytanie: czy Redragon odżyje, czy nadal będzie to nic nieznaczący producent na rynku? Zapraszam…

Specyfikacja:

⦁ Rozmiar: 96%
⦁ Łączność: Przewodowa / bezprzewodowa (Bluetooth, 2.4GHz)
⦁ Przełączniki: Redragon Purple (autorskie)
⦁ Typ przełączników: Dotykowy (Tactile)
⦁ Typ obudowy: Closed design (zamknięta)
⦁ Podświetlenie: aRGB
⦁ Keycapy: PBT
⦁ Oprogramowanie: Obecne
⦁ Wymiary: 358 x 107 x 35 mm
⦁ Waga: 800 g
⦁ Gwarancja: 2 lata
⦁ Cena: 320,99 zł

Opakowanie i zawartość

Na froncie biało-czerwonego opakowania poza renderem klawiatury znajdują się również logo marki, nazwa modelu, informacje o obecności hot-swapa, podświetlenia RGB i typie użytych przełączników. Ta ostatnia, przedstawiona w formie naklejki, nic nie wnosi, ponieważ switche są autorskie, a jedyne, co wiadomo, to że są one odporne na kurz. Z tyłu ujrzymy render K656 PRO oraz kolejną garść informacji. Dowiemy się z nich, że urządzenie działa zarówno przewodowo, jak i bezprzewodowo – na 2.4GHz oraz Bluetooth. Możemy też, jak wspomniałem, wymienić w niej przełączniki dzięki funkcji hot-swap.

Akcesoria dołączane do zestawu zrobiły na mnie spore wrażenie – i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Poza dokumentacją w ich skład wchodzi m.in. kabel, który posiada bardzo ciekawy gadżet – zaczep będący jednocześnie przejściówką z USB-C na USB-A. Otacza go biała, a więc podatna na zżółknięcia, guma. Kolejnym miłym zaskoczeniem są zapasowe przełączniki, których osiem również znajdziemy w zestawie. Za „wisienkę na torcie” uznajmy wielofunkcyjne narzędzie – switch puller połączony z drucianym keycap pullerem, dzięki któemu nie musimy się obawiać o zarysowanie nakładek, których w przypadku tego modelu byłoby mi szkoda. Dlaczego? Czytaj dalej.

Redragon Garen K656 PRO

Jakość wykonania i wygląd

O ile zawsze zaczynam od dołu, o tyle tym razem rozpocznę omawianie wykonania od całej obudowy. Jest ona bardzo specyficzna, a zarazem charakterystyczna – została zrobiona z niebieskiego, prześwitującego tworzywa. Swoją stylistyką przypomina mi nieco starsze klawiatury, gdzie za klawiszami funkcyjnymi ujrzeć możemy podwyższenie. Na nim znajdziemy białe logo Redragona oraz cztery czerwone diody, odpowiadające za poinformowanie nas o stopniu naładowania baterii (1 podświetlona lampka oznacza 25% naładowania).

Nie odkręcając klawiatury, bez problemu możemy zobaczyć wszystko od środka, co nie każdemu się spodoba. Konstrukcja uwydatnia podświetlenie, ale ten temat poruszymy nieco później. Niestety, na moment pisania recenzji jest dostępna jedynie kolorystyka ciemnoniebieska – liczę na uzupełnienie asortymentu w nieco szerszą paletę barw – mam na myśli szczególnie czerwoną, gdyż to właśnie ją najbardziej kojarzymy z Redragonem.

Na spodzie znajdziemy pięć białych gumek antypoślizgowych oraz – także białe – dwupoziomowe stopki odpowiadające za kąt nachylenia. Za naklejką z numerem seryjnym i modelem znajdziemy natomiast specjalne miejsce na nadajnik 2.4 GHz oraz wejście na przewód USB-C, a także trzy kanały, służące do wyprowadzenia kabla. Po lewej stronie znajdziemytakże duży przełącznik, dzięki któremu zmienimy tryb pracy klawiatury.

Od góry klawiatura wygląda bardzo oryginalnie, właśnie przez zabieg z prześwitującą obudową. Jej waga wynosi aż 1033 g i mimo moich obaw o prześwitujący plastik Redragon Garen K656 PRO wcale nie jest źle wykonany (ba, jest bardzo dobrze!), a jedyne miejsce, w którym skrzypi, gdy się go ściśnie, to obudowa przy spacji. Dzięki metalowej płycie konstrukcja nie wygina się ani nie trzeszczy. Za zaletę zdecydowanie należy uznać zamkniętą obudowę – dzięki niej K656 PRO prezentuje się zacznie lepiej, a dodatkowo polepsza ona brzmienie urządzenia.

Redragon Garen K656 PRO

Działanie w trybie bezprzewodowym

Redragon Garen K656 PRO oferuje aż trzy tryby pracy – przewodowy i bezprzewodowe: Bluetooth i radio 2.4 GHz. Muszę przyznać, że wyczerpanie baterii to nie lada wyczyn – zajęło mi to 5/6 dni przy włączonym podświetleniu na 100% i praktycznie nieustannej pracy. Dla porównania, recenzowana przeze mnie klawiatura ENDORFY Thock TKL Wireless trzyma około połowę tego czasu. Naprawdę nie spodziewałem się takiego wyniku. Jestem pewien, że jeszcze lepszy wynik udałoby mi się osiągnąć na połączeniu Bluetooth, lecz w jego przypadku trzeba się liczyć z drobnym, ale widocznym opóźnieniem. Do gier absolutnie nie polecam tego rozwiązania.

Layout

Redragon Garen K656 PRO to klawiatura o rozmiarze 96% i układzie klawiszy ANSI, charakteryzującym się długim lewym „Shiftem” i krótkim „Enterem”. Można powiedzieć, że jest to „ściśniety full-size” – skrócono prawego „Shifta” i „0” w NumPadzie, usunięto przycisk „Menu”, wsadzono strzałki między główny blok a NumPada. Zmiany zaszły również u góry, bowiem cały rząd „F” wraz z „ESC” pozbawiono przerwy. Jedyne klawisze, które zostały całkowicie usunięte, to: „PrintScreen”, „ScrollLock” oraz „Pause”, lecz w zamian dostajemy trochę więcej miejsca na biurku.

Redragon Garen K656 PRO

Hot-swap

Mimo że klawiatura występuje tylko w jednym wariancie przełączników, może wybronić się obecnością hot-swapa – funkcji pozwalającej na wymianę przełączników bez potrzeby korzystania z lutownicy. Wystarczy zdjąć nakładkę, wyjąć przełącznik switch pullerem, a następnie wsadzić w jego miejsce inny. Dodatkowo, do tej klawiatury wejdzie większość przełączników, gdyż jest ona kompatybilna ze switchami typu MX 3-pin i 5-pin.

Podświetlenie

Redragon Garen K656 PRO posiada, rzecz jasna, pełne RGB, gdzie do wyboru mamy aż 21 trybów podświetlenia, które możemy ustawić z poziomu klawiatury lub oprogramowania. Jest to na pewno jeden z aspektów tej klawiatury, przy których zawiodłem się najbardziej. Samo podświetlenie jest zdecydowanie bledsze niż w większości klawiatur, barwy nie są żywe. Czerwony i zielony czy niebieski i fioletowy są w porządku, jednak pozostałe kolory praktycznie nie istnieją. Pomarańczowy jest OK, trochę za mało jaskrawy, ale do przeżycia. Resztę można by wpisać na czarną listę – żółty (a raczej seledynowy), biały (koło koloru śniegu to on nie stał – serio, gdyby nie informacja w oprogramowaniu, nigdy bym nie pomyślał, że to biały), o różowym to nawet nie wspomnę, bo go po prostu nie ma.

Przez prześwitującą obudowę podświetlenie ładnie rozlewa się po całej klawiaturze – to akurat plus, ale trzeba pamiętać, że nakładki nie posiadają przepuszczalnej czcionki.

Indykatory również zrobiono bardzo dziwnie. Umieszczono je obok NumPada, za strzałkami. Pierwsza lampka od góry informuje o włączonym NumPadzie i – nie wiedzieć czemu – jest oznaczona cyfrą 1. Kolejna odzwierciedla stan CapsLocka i widnieje przy niej litera „A”. Trzeci indykator mówi o trybie pracy i jest oznaczony jako „M”. Podczas gdy dwie pierwsze diody świecą się wyłącznie na czerwono, ta ostatnia w zależności od połączenia:

  • bezprzewodowy Bluetooth – niebieski,
  • bezprzewodowy, odbiornik 2.4 GHz – pomarańczowy,,
  • przewodowy – czerwony.

Keycapy

Nakładki w Redragon Garen K656 PRO są całkowicie inne niż w recenzowanych przeze mnie pre-buildach. Różnią się od nich praktycznie wszystkim, a pierwszą, najbardziej wyróżniającą je cechą jest kolorystyka w formie ślicznego niebieskiego gradientu – z jaśniejszych na ciemniejsze, z tyłu na przód. Cieszę się, że producenci zaczynają wychodzić poza schematyczne rozwiązania i kombinować coraz ciekawiej.

Na temat materiału, z jakiego nakładki zostały wykonane, nigdzie nie znalazłem informacji, aczkolwiek podejrzewam, że może być to PBT. Jak na obecne standardy przystało, użyto metody double-shot, polegającej na połączeniu dwóch warstw plastiku w jedną całość, wynikiem czego jest czcionka, której nie da się zetrzeć.

Redragon Garen K656 PRO to wiele ciekawych zagrywek producenta. Można do nich zaliczyć profil keycapów, który jest zdecydowanie inny niż obecny w większości sklepowych klawiatur. Mamy tu bowiem do czynienia z czymś przypominającym profil ASA, nakładki są bowiem zdecydowanie niższe, ale ich kształt jest prawie identyczny.

Biała, elegancka, minimalistyczna – to słowa, którymi można opisać obecną tu czcionkę. Uważam, że kolor znaków idealnie współgra z odcieniami niebieskiego. Na szczęście wszystkie legendy mają domknięte brzuszki, lecz muszę koniecznie zaznaczyć fakt, iż nie przepuszcza ona światła, co dla wielu będzie niemałą wadą. Dodatkowo na niektóre nakładki nadrukowano znaki metodą pad-print, zatem nawet już po kilku miesiącach mogą one stać się niewidoczne. Niestety, Redragon nie wziął pod uwagę ich widoczności, gdyż w związku z obecnością różnych odcieni niebieskiego, legendy w niektórych rzędach są niemal niedostrzegalne, szczególnie mam tu na myśli rząd QWERTY, gdzie trzeba się mocno przypatrzeć, żeby zobaczyć, co tam jest. Zawsze bardzo mnie irytuje niespójność w znakach takich jak „BackSpace”, „Enter” czy „Tab”. O ile klawisze „Tab”, „CapsLock” czy oba „Shifty” oznaczone są napisami, o tyle w przypadku nakładek „Enter” i „BackSpace” zastąpiono je strzałkami.

Redragon Garen K656 PRO

Przełączniki i stabilizatory

Redragon Garen K655 PRO na ten moment posiada zaledwie jedne przełączniki do wyboru – Redragon Purple. To pięciopinowe switche dotykowe, a więc podczas wciskania odczujemy sygnał informujący o aktywacji. Ta odbywa się na wysokości 1,1 mm, podczas gdy całkowita wysokość wynosi 3,3 mm – standard to 3,8 – 4 milimetry. By uaktywnić przełącznik, potrzebna będzie siła nacisku 35 g. Na pewno switche te można zaliczyć do specyficznych i lekkich. Dzieje się tak poprzez np. dłuższą sprężynkę, która powoduje, że „bump” jest mocno zaznaczony. To bardzo ciekawe tactile’e, granie w gry i pisanie na nich sprawiało mi dużą przyjemność, lecz potrzebowałem czasu, aby przyzwyczaić się do nich. Czy to najlepsze dotykowe przełączniki wśród pre-buildów? Na pewno są blisko.

Stabilizatory w Redragon Garen K656 PRO są niemalże perfekcyjne – przede wszystkim niezwykle stabilne i gładkie, a na dodatek niewydające nieprzyjemnych dźwięków, takich jak szelest czy klekot. To skutek zastosowania smaru, który naniesiono na druciki.

Redragon Garen K656 PRO

Brzmienie w tym modelu mogłoby być jednak nieco lepsze, a przynajmniej cichsze. To ogromna wada, tym bardziej, że stukot przekracza wszelkie granice i słychać go z daleka. Pianka, która znajduje się w środku między PCB a plate’em, nie za dobrze spełnia swoje zadanie. Ucina ona głównie dolne pasmo dźwięku, a więc usłyszymy głośne, wysokie tony, niezbyt przyjemne dla ucha. Nie zrozumcie mnie źle – Garen wcale nie brzmi fatalnie, jest po prostu niesamowicie głośny.

Oprogramowanie

Software dostępny jest na stronie producenta i niestety obsługuje on tylko ten konkretny model klawiatury, więc jeśli posiadamy np. myszkę Redragona, to będziemy zmuszeni do instalacji kolejnego programu. Skupmy się jednak na tym do Garena K656 PRO – nie jest on najlepszy.

Począwszy od estetyki, w mojej opinii jest źle, a nawet tragicznie. Poza tym cała obsługa i możliwości tego oprogramowania również stoją na niskim poziomie. Po pierwsze, warto zaznaczyć, że Redragon Garen K656 PRO nie współpracuje z software’em w trybie bezprzewodowym. Nie jest to żadna wada mojego egzemplarza, a po prostu skutek cięcia kosztów przez producenta. Brakuje mi tu także podstawowych funkcji. Możemy co prawda zmienić kolor i tryb podświetlenia i ustawić 3 profile, mamy nawet możliwość zbindowania klawisza pod inny (z pewnymi ograniczeniami), ale to dalej mało.

Informacji o stanie naładowania baterii w oprogramowaniu nie znajdziemy, tak samo jak wzmianek o polling rate’cie czy możliwości zablokowania klawisza Windows (ta mimo wszystko jest obecna – wystarczy użyć skrótu „Fn” + „Win”). Skoro Redragon Garen K656 PRO jest urządzeniem bezprzewodowym, to powinien mieć tryb uśpienia. Klawiatura przechodzi w tenże tryb dopiero po 30 minutach nieaktywności, czego również nie możemy edytować. Poza możliwością zmiany podświetlenia nie widzę niczego, co uczyniłoby ten software jakkolwiek wartym instalacji.

Podsumowanie Redragon Garen K656 PRO

Szczerze mówiąc, gdy dostałem propozycję przetestowania Garena, byłem przekonany, że zostanie on zmieszany z błotem. Jak jednak widać, tak się nie stało. Po otrzymaniu Redragon Garen K656 PRO zaskoczyłem się bardzo pozytywnie, może nie wliczając w to wyglądu…

Będąc z Wami szczery, w zupełności nie przypuszczałem, że ta klawiatura zrobi na mnie tak dobre wrażenie. Podoba mi się, że Redragon postawił na wiele oryginalnych rozwiązań.

Jestem pewien, że model ten znajdzie wielu zwolenników, ale też wielu z niej zrezygnuje za sprawą kontrowersyjnego wyglądu. Jeśli jednak odpowiada Wam jego estetyka i nie przeszkadza głośność, to jest to wart zakupu produkt. 3 tryby pracy, hot-swap, unikatowe przełączniki, dobrej jakości stabilizatory i nakładki… po prostu porządny sprzęt, który bez dwóch zdań zasługuje na to, by trafić na naszą listę.

Rekomendacja EnvyTech

Recenzja jest możliwa dzięki firmie Redragon, która udostępniła sprzęt do testów.

Redragon Garen K656 PRO
Ocena końcowa
4.2
Zawartość 5
Jakość wykonania 4.1
Keycapy 4.6
Przełączniki 4
Stabilizatory 4.5
Oprogramowanie 3
Udostępnij ten artykuł
przez Maciej Nogaj
Obserwuje:
Cześć! Jestem Maciek i od wielu lat interesuję się technologią, a głównie peryferiami. Już w momencie, w którym dostałem swój pierwszy laptop, a następnie zakupiłem legendarne Razer Kraken Pro Orange zacząłem nałogowo kupować i testować sprzęt. Moją drugą wielką pasją jest motoryzacja i wszystko co z tym związane, zaczynając od lego, kończąc na spottach.
Napisz komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *