Wykres

Wykresy — jak czytać to powyginane badziewie?

Filip Kniewski

Słuchawki są jednym z kluczowych akcesoriów zarówno przy komputerze, jak i w życiu codziennym (takim gdzie można dotknąć trawy). Przy wyborze tak ważnego sprzętu, który nie raz kosztuje tyle, co urządzenie, do którego jest podłączany, chcemy wybrać jak najlepiej. Większość z nas ma swoje „zaufane uszy”, czyli recenzenta o podobnym guście co my. Niestety często zdarza się, że produkt, który nas interesuje, nie trafił do niego. Czy zostajemy wtedy na lodzie? Na szczęście na pomoc przychodzą nam wykresy. W przypadku najdokładniejszych pomiarów jesteśmy w stanie określić nawet technikalia słuchawek (większość, ale te poza naszym dostępem są praktycznie nieistotne w tych czasach).

Podstawa

Jak prawdopodobnie wiecie, wykres to taka śmieszna linia na tle z kreseczkami. Po lewej stronie (oś Y) mamy oznaczoną głośność, a na dole (oś X) zapisane są poszczególne częstotliwości. Żeby ułatwić czytanie wykresu (różnica między 500 Hz, a 550 Hz jest dużo większa niż pomiędzy 8000 Hz, a 8050 Hz) układane są one z równymi odstępami między potęgami 10 (10, 100, 1000…) oraz z malejącymi przerwami między poszczególnymi częstotliwościami w każdym zakresie. Oznacza to, że między 10 Hz, a 100 Hz jest taka sama przerwa jak między 1000 Hz, a 10 000 Hz oraz przerwy np. 100-200 Hz oraz 1000-2000 Hz są równe i odpowiednio większe od 200-300 Hz oraz 2000-3000 Hz. Warto dodać, że z każdą potęgą 10 oznaczane przedziały zwiększają się dziesięciokrotnie, czyli powyżej 100 Hz mamy np. 200, 300 a powyżej 1000 Hz mamy np. 2000, 3000. Oczywiście zdarzają się również inne metody graficznej reprezentacji pomiarów, ale ta jest najpopularniejsza.

Ważny element, który wielu ignoruje: target

Nawet nie wiecie, ile razy widziałem osoby porównujące wykresy z różnych źródeł bez żadnych refleksji. Pomijając różne manekiny pomiarowe, to większość wykresów była skompensowana. Co to znaczy? Już tłumaczę. Wyróżnia się dwa rodzaje wykresów: surowy oraz skompensowany. Wykres surowy, to najzwyczajniejsze wartości pobrane z mikrofonu. Problem polega na tym, że słuchawki o płaskim wykresie brzmią nienaturalnie. Dlatego wprowadzone zostały TARGETY, które (niesiony słowami Mikołaja Reja) będę nazywał KRZYWYMI. Są to „idealne” wykresy. Najbardziej podstawową krzywą jest krzywa nazywana Free-Field. Zakłada ona głośniki umieszczone pod kątem 45 stopni względem ucha w idealnie przystosowanym pomieszczeniu. Zawiera ona podbicie w przedziale od 1500 Hz do 9500 Hz ze szczytem w 2900/3000 Hz o wysokości 17 dB. Z racji na to, że praktycznie nikt nie słucha rzeczy w idealnie przystosowanym pomieszczeniu, spopularyzowany został Diffuse-Field, który zakłada idealnie beznadziejne akustycznie pomieszczenie. Posiada on mniejsze podbicie w 3000 Hz, sięgające jedynie 16 dB oraz wzrost natężenia zaczyna się już w okolicach 800 Hz. Jednak nikt nie słucha muzyki ani w idealnie przystosowanym, ani w idealnie nieprzystosowanym pomieszczeniu, więc firma Harman International (ten Harman od JBL oraz AKG, który w 2016 został wykupiony przez Samsunga) wyszedł z krzywą nazywaną Semireflective-Field lub Harman in-room target. Dr Sean Olive uznał, że tak surowe podejście do dźwięku jest za mało ludzkie, więc dał krzywą do oceny osobom o wytrenowanym słuchu jak i laikom. Łącząc naukę z opinią ludzi, powstał Harman. Jest to krzywa bardzo udana, może nieidealna z perspektywy reprodukcji audio, ale dokładne jej odtworzenie gwarantuje, że słuchawki nie będą brzmiały źle (osobiście wolę coś inspirowane czystym Diffuse Field, ale to preferencje i przyzwyczajenie). Z tego powodu na Harmanie bazują targety takich serwisów jak Rtings lub Sound Guys.

Wszystko fajnie, tylko dlaczego to takie istotne?

Pod tą sekcją znajdziecie 4 wykresy. Te po prawej są autorstwa Crinacle, a te po lewej wykonane zostały przez Rtings, mierzone słuchawki to Beyerdynamic DT 770 PRO 250 Ohm. Jak widać, dwa górne wykresy są bardzo podobne, a między dolnymi zachodzi istotna różnica. Dwa górne wykresy są surowe, podczas gdy dolne są wykresami skompensowanymi. Na górnych wykresach widać zarówno pomiar słuchawek (niebieska linia u Rtings oraz szara u Crinacle), jak i krzywą, którą stosują (żółta lina u Rtings i czarna u Crinacle). Wykresy dolne (skompensowane) to odległość wykresu surowego (górny wykres – niebieska linia) od krzywej (górny wykres – żółta przerywana linia). Stąd wynika wiele problemów przy sprawdzaniu wykresów z nieznanych źródeł.

Wykresy - DT770 Pro
Surowy – Rtings
Wykresy - DT770 Pro
Surowy – Crinacle
Wykresy - DT770 Pro
Skompensowany – Rtings
Wykresy - DT770 Pro
Skompensowany – Crinacle

Koniec z ostrzeżeniami i teorią, czas na mięsko

Czas na to, po co wszyscy tu przyszliście. Naturalnie poza oczywistościami jak: „wykres w kształcie V oznaczą V-kę” oraz „jak masz wyżej, to ta część jest głośniej” jest wiele więcej rzeczy, których można się dowiedzieć z wykresu. Na początku wymienię rzeczy, których nie chcemy widzieć na wykresie (chyba że słuchaliśmy już takich słuchawek i nam to się podobało). Pierwszą i najważniejszą jest jakiekolwiek podbicie w przedziale 250-330 Hz. Powoduje ono mulistość środka pasma, czyli efekt słuchania zza grubego koca, a im bliżej 330 Hz kończy się to podbicie, tym więcej mulistych zniekształceń w muzyce. Drugim odchyłem, którego chcemy unikać, jest dołek w 250-330 Hz, który powoduje, że bas nie ma energii (nie chce się tupać nogą). Reszta jest mocno zależna od gustu użytkownika, więc podam parę przykładów, aby ułatwić wam wybór słuchawek pod własny gust. Wszystkie odchyły są uwzględniane z perspektywy krzywej neutralnej.

Podbicie w 80-200 Hz: Daje efekt uderzenia basu, ale wprowadza mniejszą dokładność jego reprodukcji.

Podbicie w 500-800 Hz: Wzmacnia wokal, ale przy za dużej ilości może dać efekt gadania do pudła (poproście kogoś, aby wziął karton i zaczął do niego mówić, a następnie stańcie za nim, od razu zrozumiecie, o co mi chodzi)

Przedział 1000-3000 Hz: To jest temat rzeka. Podbicie częstotliwości 1 kHz daje papierowe detale, które brzmią dobrze, jak ktoś nigdy w życiu nie słyszał dobrych detali, a w zamian poprawia głębokość sceny (to jak daleko do przodu są instrumenty) oraz zwiększa dynamiczność brzmienia. Spadek 1500-2500 Hz powoduje zanik detali oraz sprawia, że słuchawki brzmią na wycofane i wydają się lekko „rozmazane”. Z drugiej strony podbicie daje agresję i detale, ale ryzykuje się wtedy płaskość i ostrość brzmienia.

Przedział 3000-8000 Hz: Tutaj jest mniej więcej prosta zasada, czyli im wyżej, tym więcej detali i bardziej „zwiewne” brzmienie. Niestety, jeżeli jest go za dużo, to potrafi czasami drapać uszy.

Częstotliwość powyżej 10 500 Hz: Jest to tak zwane powietrze. Dodaje ono finezji do dźwięku oraz poszerza scenę.

Informacja dodatkowa: Słuchawki o jasnym profilu brzmienia (równy bądź wycofany dół oraz podbite częstotliwości powyżej 2000 Hz) dużo lepiej sprawdzają się podczas grania z racji na lepsze pozycjonowanie. Jest to detal, który jak widać na przykładzie profesjonalnych graczy i ich słuchawek, można pominąć.

Zajęcia praktyczne

Drogie Panie (tak, tak Filipek, oszukuj się dalej), drodzy Panowie, czas na trening. Pod tą sekcją znajdziecie dwa wykresy (tak, dobrze Państwo słyszą, nie jeden a AŻ DWA WYKRESY, jeżeli spojrzycie tam JUŻ TERAZ to i tak nie ma nic gratis…), z których jeden należy HyperX Cloud Alpha S a drugi to HiFi-Man Ananda. Absurdalne porównanie? Oczywiście, ale czy wszystko musi mieć sens? Najpierw rozłóżmy wykres headset-u. Takim punktem 0 jest, w naszym przypadku, 90 dB a wartość tą biorę z wartości krzywej dla 1 kHz, do której to częstotliwości zazwyczaj równa się wykresy. I lecimy od dołu. W zakresie poniżej 20 Hz widzimy spadek poniżej nasze 0, ale to nie jest problem, ponieważ ludzkie ucho słyszy od 20 Hz do 20 000 Hz. Dalej widzimy podbicie od 20 Hz do prawie 1000 Hz. Co zrobić w takiej sytuacji? Potraktować jak dużo małych podbić. Jak już wiemy podbicie 80-200 Hz daje nam jakże pożądane przez wiele osób uderzenie, niestety kosztem jakości dolnej części pasma. Idziemy dalej i widzimy czerwoną flagę, czyli prośbę o hasło… to znaczy podbicie 250-330 Hz, dzięki któremu dostajemy muł i zniekształcone wokale (trochę jak w tańszym kinie, gdzie czasami trudno zrozumieć aktora). Jakby problemów z głosami było za mało mamy podbicie 500-800 Hz daje kartonik na twarz wokalistom i naszym kolegom oraz zniekształcające instrumenty. Na upartego można stwierdzić, że odchył od skoku w krzywej spowoduje zanik detali i kłucie, ale to by było zwykłe czepialstwo. Mniejszym czepialstwem jest krytyka wyrwy 4 kHz. Co prawda, powoduje ona późniejsze włączenie się ostrzeżenia od mózgu o za głośnym słuchaniu, ale nie oznacza, że uszy na tym nie cierpią. Dodatkowo powoduje to, że wysokie tony wydają się odległe i sztuczne. Wyżej mamy peak 7-9 kHz, który daje na kłucie. Wszystko zakończone spadkiem powyżej 10 kHz, więc o wyrafinowaniu dźwięku możemy zapomnieć. Jeżeli ktoś chce na nich grać, to pozycjonowanie również się pogarsza.

Teraz czas na Ananda. Poniżej 60 Hz mamy spadek, więc sub-bass (masujący bas) będzie schowany pod resztę pasma. Dalej mamy dwa małe spadki, które dają minimalnie mniej energiczny bas (ten w 300 Hz) oraz ciut rozmazane wokale (ten w 600 Hz), ale ten drugi szybko rekompensowany jest przez górkę w 700 Hz (nie oznacza to, że wokale brzmią identycznie jak przy równym wykresie, ale nie są rozmazane, a bardziej zajmują większą część sceny dźwiękowej). Między 1 kHz a 2,5 kHz znajduje się dołek powodujący, że słuchawki mogą wydawać się nudne i bez detali. Na szczęście cała góra (od 3 kHz do 20 kHz) jest w większości podbita. Powoduje to, że słuchawki nie są nudne oraz inne detale wyłaniają się, aby zastąpić te stracone w poprzednim dołku (często są to te same detale, ale brzmiące w ciut inny sposób). Niestety nie ma róży bez kolców, w tym przypadku dosłownie. W wyniku tego, że prawie cała góra jest podbita, to słuchawki potrafią zaatakować, ale przez równe podbicie przypomina to raczej paznokieć na tablicy, aniżeli pisk. Jest to również spowodowane spadkiem w 10 kHz, przez co takim talerzom perkusyjnym może brakować uderzenia. Jak widać powyżej 10 kHz mamy do czynienia z podbiciem, więc finezja i pozycjonowanie są na swoim miejscu.

Podsumowanie

Jak widać, wykresy dają dużo więcej, niż może się na początku wydawać. Nie mam zamiaru udawać, że czytanie ich jest łatwe, ale da się tego nauczyć. Musicie pamiętać, że wykres nie pokaże tego jak będą brzmiały słuchawki na konkretnie waszej głowie. W przypadku osób z dużą ilością włosów oraz padach z materiału nieprzepuszczającego powietrza może zachodzić znaczna różnica pomiędzy pomiarem (łysym manekinem) a rzeczywistością. Mam nadzieję, że wyłapaliście błąd, jaki popełniłem w przedostatnim akapicie. Jeśli nie, to przeczytajcie artykuł od nowa 😉

Udostępnij ten artykuł
Jestem Filip, audio interesuję się od 3 lat, a od roku w wolnych chwilach krzyczę na ludzi, którzy lubią bas w słuchawkach. Znaczy na nieznajomych od roku, znajomi męczą się dłużej.
1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *