Genesis Nitro 890 G2

Recenzja Genesis Nitro 890 G2 – naprawdę niezły fotel!

Mateusz Szymański
Genesis Nitro 890 G2

Osoby śledzące moją twórczość w internecie powinny raczej wiedzieć, że moją specjalizacją są przede wszystkim recenzje klawiatur, a raz na jakiś czas zdarzy mi się napisać artykuł o myszce lub słuchawkach. Nigdy nie miałem jeszcze jednak okazji przetestować fotela, dlatego też niektórych może zdziwić dzisiejsza recenzja, której przedmiotem jest Genesis Nitro 890 G2 – model, który trafił do mnie już jakieś dwa miesiące temu. Od tamtej pory korzystałem z niego codziennie i dzisiaj wreszcie nadeszła pora na moją, może nieco dziurawą, opinię na jego temat. Zapraszam zatem do lektury!

Genesis Nitro 890 G2

Opakowanie, jego zawartość i montaż

Fotel przychodzi do nas zapakowany w sporych rozmiarów karton z brandingiem na powierzchni i obrazkami prezentującymi zawartość. W środku jesteśmy przywitani przez poszczególne części zabezpieczone folią. Jest tam również instrukcja złożenia, która z pewnością nam się przyda przy okazji następnego etapu. Ponadto dostajemy w pakiecie zestaw śrub oraz śrubokręty, potrzebne do złożenia całości do kupy. To świetna informacja dla osób, które nie mają swoich własnych akcesoriów, bo nie są majsterkowiczami. Warto też zaznaczyć, że w przeciwieństwie do Genesis Astat 700, którego recenzję pisał niegdyś Maciek, wszystkie części są idealnie zabezpieczone i żadna z nich nie ucierpiała podczas transportu.

Po wyjęciu poszczególnych elementów z kartonu i rozłożeniu ich na podłodze przystąpiłem do procesu składania. Całość poszła dosyć sprawnie i zajęła mi zaledwie kilkanaście minut, ale nieco problemów przysporzyło mi zamocowanie oparcia na siedzisku – o wiele łatwiej poszedłby mi ten krok gdybym nie składał fotela samemu, a z pomocą kogoś jeszcze, kto przytrzymałby mi jedną z części. Cała reszta poszła jednak z górki i Genesis Nitro 890 G2 był gotów do użytkowania w mgnieniu oka.

Wykonanie i wygląd

Pierwsze co rzuca się w oczy to materiały użyte do produkcji tego fotela. Cała podstawa została wykonana z metalu, co zapewnia sztywność konstrukcji i odporność na jakiekolwiek pęknięcia. Wegług deklaracji producenta, na fotelu mogą siadać osoby ważące poniżej 150 kg, w co jestem w stanie uwierzyć widząc wszechobecny metal. Ja ważę 90 kg, zaś moja partnerka jakieś 55 kg, a fotel się pod nami nie zarwał (nawet gdy siedzieliśmy na nim wspólnie ;)), więc za to plus.

W przypadku siedziska oraz oparcia, Genesis zastosował oddychający materiał, który w przeciwieństwie do ekoskóry nie pokruszy się, a nasze plecy i cztery litery nie będą się nadmiernie pocić. Dodatkowo, sprawne oko dostrzeże, że fragmenty powierzchni, która nie przylega do naszego ciała, są pokryte tkaniną podobną do zamszu. Spód siedziska i tył oparcia są z kolei ekoskórzane, ale to rozwiązanie wyłącznie estetyczne.

Nie zabrakło natomiast elementów plastikowych. Należą do nich przede wszystkim podłokietniki, które mają na szczęście ogumowaną powierzchnię styku z naszymi rękoma. Z tworzywa sztucznego są także osłony po bokach, które mają na celu zakryć mechanizm regulacji oparcia. Wszystkie pięć kółek, każde po 60 mm średnicy, ma z kolei powłokę CareGlide, chroniącą naszą podłogę przed porysowaniem czy przetarciem, co jest świetną informacją – osobiście nieraz zajechałem już podłogę w mieszkaniu właśnie kółkami od fotela. Tutaj nie ma na to szansy.

Recenzowany dziś fotel jest zupełnie czarny, za wyjątkiem czerwonych obszyć, logo producenta i białych napisów Genesis z obu stron oparcia. Osobiście nie jestem wielkim fanem brandingu, ale w tym przypadku dobrze komponuje się on z resztą, więc jestem go w stanie znieść. Ponadto mamy tu do czynienia z fotelem, który swoimi kształtami łączy design biurowy z tym gamingowym – nie jest „płaski” jak chociażby Astat 700, ale nie jest to też klasyczny kubełek, do którego przyzwyczaili nas w ostatnich latach producenci sprzętu i akcesoriów dla graczy.

Jeśli chodzi o samo wrażenie z użytkowania pod kątem odporności, to muszę przyznać Genesis Nitro 890 G2 prawie wzorową ocenę. Czuć bowiem, że to produkt premium, który nie popsuje nam się nagle od zwykłego użytkowania. Regulacja oparcia lubi czasem nieco agresywniej zareagować, ale są to jednorazowe sytuacje i osobiście doświadczyłem ich może pięć razy, a zmieniam pochylenie prawie codziennie, do oglądania filmów i anime. Na fotelu można spokojnie się gibać we wszystkie strony, a temu nic się nie stanie.

Słabe spasowanie jest natomiast widoczne w przypadku podłokietników, które niestety są bardzo luźne i ruszają się swobodnie przy każdym ich dotknięciu. Nie powiedziałbym, że to wina ich szerokiej regulacji, bo one dosłownie latają w każdą stronę. Na szczęście to jedyny taki przypadek w całej konstrukcji tego fotela. A skoro o nich już mowa, to jeszcze napomknę, że niestety nie ma żadnego sposobu na zablokowanie regulacji w osiach X i Z (lewo-prawo i przód-tył). Niejednokrotnie wsuwając się do biurka przez przypadek podłokietniki przesunęły mi się do tyłu, albo po prostu kręcąc się na fotelu przypadkowo obróciłem je w lewo lub prawo. Szkoda zatem, że producent nie przewidział takiej ewentualności i nie zabezpieczył podłokietników przed mimowolnym rozregulowaniem.

Komfort

Mając okazję testować ten fotel przez stosunkowo długi czas, dałem radę sprawdzić absolutnie każdy scenariusz w jakim wyobrażam sobie korzystanie z fotela. Wiem dzięki temu przede wszystkim, że jest to po prostu bardzo wygodny fotel, z którego chciało mi się korzystać i który zostanie ze mną na jeszcze bardzo długi czas.

Wiecie już ze wstępu, że siedzisko i oparcie są z oddychającego materiału, a przynajmniej od strony styku z naszym ciałem. Wiąże się to rzecz jasna ze zwiększonym komfortem użytkowania w cieplejsze dni. Kto miał okazję w lato korzystać z fotela z ekoskóry, ten wie jak bardzo pocą się przez to przysłowiowe cztery litery. Ja jestem osobą nadmiernie się pocącą i całe szczęście Genesis Nitro 890 G2 nie sprawił u mnie żadnego dyskomfortu z tym związanego – byłem suchy nawet w te cieplejsze dni (poza falą upałów przekraczających temperaturę odczuwalną 30°, ale to raczej nie wina fotela).

Miękkie powierzchnie to oczywiście podstawa podstaw i raczej nie dziwi nikogo, że to im w głównej mierze zawdzięczam komfort płynący z użytkowania Genesis Nitro 890 G2, ale dobrze jest także na innych płaszczyznach.

Regulacja wysokości pozwoliła mi dostosować fotel w zależności od sytuacji. Z jednej strony grając miałem ustawionego go na najwyższym poziomie, ale gdy chciałem obejrzeć film, to raczej skłaniałem się ku obniżeniu go, czasem nawet do minimum. Nie wyobrażam sobie natomiast standardowego siedzenia na najniższym poziomie, bo nogi układają mi się wówczas w nienaturalny sposób, aczkolwiek ja mam 185 cm wzrostu i u Was może być nieco inaczej w tej kwestii.

Ciekawą opcją okazała się także regulacja na wysokości odcinka lędźwiowego, dzięki której jesteśmy w stanie dostosować wypukłość oparcia w tamtym miejscu. Kiedyś widywało się fotele, w których rolę tę spełniały jakieś dodatkowe poduszeczki, ale tutaj jest to rozwiązane w znacznie lepszy, moim zdaniem, sposób. Osobiście większość testów przesiedziałem z oporem ustawionym gdzieś w połowie i nie narzekałem na jakikolwiek dyskomfort. Podobnie jest z poduszką w okolicach szyi i tyłu głowy – tę miałem cały okres testów założoną i lubiłem się na niej opierać podczas oglądania filmów, ale podczas klasycznego użytkowania (chociażby pisanie tej recenzji) jest ona nieprzydatna, bo głowa do niej po prostu nie sięga jeśli siedzimy z lekko odchylonym do tyłu oparciem.

No właśnie, regulacja oparcia. To moim zdaniem najfajniejszy element tego fotela, gdyż nie jesteśmy skazani na jeden poziom, a możemy dopasować oparcie jak tylko chcemy (za pomocą sporej wajchy po prawej stronie) – nawet na płasko z siedziskiem. Lata temu nie było to tak popularne rozwiązanie i pamiętam tylko reklamy fotela PewDiePie z tekstem „but can you do this?” i pokazywaniem jak właśnie odchyla się oparcie, przy czym on z reguły się jeszcze wywracał, a ja na szczęście nie doświadczyłem takiej nieprzyjemności – fotel stoi bardzo stabilnie, nawet przy leżeniu na nim na płasko i mojej niemałej wadze, skumulowanej przede wszystkim w okolicach brzucha (zgadnijcie jaki rodzaj alkohol lubię najbardziej).

Z pomniejszych kwestii, to kręcenie się wokół własnej osi jest płynne i stawia odpowiedni opór, to znaczy nie przekręcimy się bez wyraźnej chęci aby to zrobić. Podobnie z kółkami – nie odjedziemy przypadkowo fotelem od biurka, bo gumowa powierzchnia dosyć dobrze stopuje je na gładkiej powierzchni, takiej jak panele podłogowe. Nie wiem natomiast jak wyglądałoby to w przypadku dywanu, bo sam takowego nie posiadam.

Kwestia brudzenia

Komfort komfortem, ale użyte w przypadku tego modelu materiały aż proszą się o bycie podatniejszymi od ekoskóry na brudzenie się. Rzeczywiście tak jest, niestety, i na siedzisku mam już parę białych paprochów, które po prostu wlazły w ten materiał i nie chcą z niego wyjść. Pewnie byłbym je w stanie wyciągnąć jakąś wykałaczką, ale nie popadajmy w skrajność – takie brudy powinny się dawać łatwo sprzątnąć odkurzaczem, a tak niestety nie jest. Ponadto gumowe kółka okazały się być magnesem na wszelkie zanieczyszczenia znajdujące się na podłodze, a późniejsze ich usunięcie jest dosyć trudne, ale całe szczęście wykonalne.

Genesis Nitro 890 G2

Podsumowanie Genesis Nitro 890 G2

Genesis Nitro 890 G2 to fotel, o którym marzyłem. Nie jestem w stanie lepiej skwitować tego modelu, niż właśnie takim zdaniem. Uważam, że jest on naprawdę warty uwagi i każdy kto poszukuje obecnie wygodnego fotela powinien go rozważyć. Oferuje on bowiem wiele rozwiązań zwiększających komfort użytkowania, takich jak regulacja praktycznie każdego elementu, w dodatku na wielu płaszczyznach. Szczególnie przypadła mi do gustu opcja położenia się na fotelu z oparciem rozłożonym na maksa, czyli do 180 stopni.

Świetnie, że producent postawił na oddychający materiał w miejscach styku z ciałem osoby siedzącej. Podobają mi się również zamszowe akcenty oraz czerwone obszycia, idealnie komponujące się z wszechobecną tu czernią i szarością. Wisienką na torcie są z kolei ogumowane kółka, które nie porysują nam podłogi w mieszkaniu.

Z minusów muszę przede wszystkim wspomnieć o słabym spasowaniu podłokietników, które gibią się od lekkiego dotknięcia. Ponadto nie da się w żaden sposób zablokować ich regulacji lewo-prawo i przód-tył, co często skutkuje samoistnym przesuwaniem się ich podczas wsuwania fotela do biurka. Jest to irytujące i fajnie gdyby producent w następnej iteracji tego modelu naprawił ów problem.

Poza tym raczej nie mam nic do zarzucenia fotelowi Nitro 890 G2. Jasne, materiał trochę się brudzi, ale to nie jest jakiś szczególny problem. Najważniejsze jest dla mnie natomiast to, że przez cały okres testów siedziało mi się na nim po prostu wygodnie i nie miałem ochoty zmieniać go na cokolwiek innego. Czy to nie wystarczający argument za tym fotelem?

Cóż, warto też spojrzeć na cenę, która w sklepach wynosi około 1000 złotych, choć widywałem też aukcje po 949 polskich złotówek. Czy to jakoś szczególnie dużo za fotel? Moim zdaniem nie, a Genesis Nitro 890 G2 idealnie wpasowuje się w ten próg cenowy, oferując doskonałą jakość i cechy, które czynią go dobrym fotelem za te pieniądze. Polecam!

Rekomendacja EnvyTech

Recenzja jest możliwa dzięki Genesis, który udostępnił sprzęt do testów.

Udostępnij ten artykuł
Obserwuje:
Cześć, jestem Mateusz Szymański, szerzej w internecie znany jako Krzew. Interesuję się klawiaturami komputerowymi i to im poświęcam większość swojego życia. Poza klawiaturami ogromne znaczenie ma dla mnie muzyka, a w wolnym czasie lubię oglądać seriale, filmy i anime, a także czytać mangi.
Napisz komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *