Logitech G502X Plus

Żywa legenda w nowej odsłonie – Test i recenzja Logitech G502X Plus

Maciej Nogaj
4.4
Ocena końcowa

Z pewnością każdy, nawet ci, którzy są mniej zaznajomieni z myszkami dla graczy, kojarzy Logitech G502. Nic w tym dziwnego, pierwsza wersja tego modelu została zaprezentowana w kwietniu 2014 roku, czyli praktycznie 10 lat temu!

Do tych najstarszych modeli Logitecha mam wielki sentyment, gdyż to właśnie G402 była moją pierwszą, prawdziwą myszką, po przesiadce z M185 (tak, grałem na niej w CS:GO). Wybór padł wtedy na G402, ponieważ była po prostu tańsza od G502 o jakieś 50 złotych. Mimo tego, i tak darzę tamten model wielkim sentymentem, i szkoda, że producent nie zdecydował się na jego odświeżenie.

Po pewnym czasie G502 doczekała się rewizji Hero, która polegała jedynie na zmianie sensora. Mimo że na rynku już dawno zaczęły dominować myszki o znacznie lepszych specyfikacjach, takie jak Razer czy Roccat, G502 wciąż była stale polecana na forach przez osoby niezorientowane w temacie. Jednak po pewnym czasie stała się ona swoistym memem ze względu na przestarzałą specyfikację i wagę, zwłaszcza gdy rynek zaczął być zdominowany przez myszki „ultralekkie”. To wtedy Logitech G502 otrzymał przydomek „cegła”.

Nieco ponad rok temu producent postanowił całkowicie odświeżyć swoją linię produktów, aby mogła konkurować z najnowszymi markami, jednocześnie zachowując to, co konsumenci cenili w niej najbardziej – kształt i wagę. Po tym dość obszernym wstępie nadszedł czas, aby sprawdzić, jak radzi sobie G502X Plus jako najnowsza myszka dla graczy i zastanowić się, czy nadal nosi w sobie kawałek legendy. Zapraszam do lektury!

Specyfikacja:

⦁ Typ produktu: mysz dla graczy
⦁ Łączność: Bezprzewodowa (2.4 GHz)
⦁ Sensor: Hero 2 (autorski)
⦁ Przełączniki główne: Lightforce (autoskie)
⦁ Bateria: 37 h z włączonym RGB | 130 h z wyłączonym RGB
⦁ Waga: 106 g
⦁ Gwarancja: 2 lata
⦁ Cena: 559 zł

Opakowanie i zawartość

Myszkę otrzymujemy w dość dużym, jak na obecne czasy, opakowaniu. Sam karton jest bardzo wytrzymały, więc mało prawdopodobne jest, aby doszło do uszkodzeń podczas transportu. Opakowanie utrzymane jest w szarej kolorystyce z niebieskimi wstawkami i napisami. Po otwarciu od razu ukazuje się myszka w pełnej okazałości, a wraz z nią znajduje się pod spodem:

  • nadajnik 2.4 GHz,
  • przejściówka,
  • ogumowany kabel,
  • zaślepka na przycisk snajperski,
  • dokumentacja.

Uważam, że to jest całkowicie odpowiedni zestaw, ale brakuje mi dodatkowych ślizgaczy oraz grip tape’ów, ponieważ obie te rzeczy są dostępne w wielu tańszych konkurencyjnych modelach.

Logitech G502X Plus

Kształt i waga

Te dwa aspekty uważam za najbardziej kluczowe w G502X. To właśnie kształt oraz jej waga były jednymi z głównymi czynników odniesienia sukcesu poprzednich wersji. Dlatego Logitech pozostawił te kwestie z niewielkimi, kosmetycznymi zmianami. W kształcie nie czuję większych zmian względem poprzednika, poza wycięciem różnych części na „wyspy”, między którymi przepływa fala podświetlenia.

Mysz jest ergonomiczna, przeznaczona dla praworęcznych użytkowników z średnimi lub dużymi dłońmi. Muszę przyznać, że świetnie leży ona w dłoni, a na dodatek pod kciukiem i palcem wskazującym mamy ogrom przycisków, które można dowolnie zaprogramować. Świetną robotę robi miejsce na kciuka, który może w każdej chwili „odpocząć” dzięki małej podpórce. Jak dla mnie, nieco nie wygodne jest ułożenie dwóch ostatnich palców, ponieważ ścianka boczna jest trochę zbyt ostro nachylona, przez co czuję lekki dyskomfort używając G502X Plus.

W obecnych czasach na rynku królują myszy „ultralight”, czyli ważące 55-65 gramów. Tutaj jednak producent dobrze zdawał sobie sprawę, że ludzie między innymi za to pokochali ten model. Została ona nieco odchudzona, ponieważ poprzednik ważył 121 g i można było ją jeszcze dociążać, a ta waży już 106 gramów i nie ma w zestawie żadnych ciężarków. Osobiście uważam, że poszło wszystko w dobrą stronę i nie przesadzono ani w jedną, ani w drugą.

Logitech G502X Plus

Jakość wykonania i wygląd

Logitech G502X Plus jest dostępna w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej i białej. Obydwie prezentują się niezwykle futurystycznie, a jednocześnie emanują elegancją.

Większość G502X Plus została wykonana z matowego, czarnego plastiku, co sprawia, że mysz nie zbiera odcisków palców. Jednak przednia część, przyciski boczne i dodatkowe, na przemian, są z błyszczącego materiału. Na obu bocznych ściankach zastosowano gumy, mające poprawić chwyt, aczkolwiek nie są one zbyt przylepne do dłoni. Mysz jest podzielona na trzy części w formie „wysp”, a pomiędzy nimi znajduje się subtelne wgłębienie, z którego wydobywa się podświetlenie. Trzeba przyznać, że jakość wykonania G502X Plus stoi na najwyższym poziomie. Wszystkie elementy są perfekcyjnie spasowane, nie wydają żadnych dźwięków, nie ugina się ani nie budzi żadnych podejrzeń.

Logitech G502X Plus

Podświetlenie

G502X posiada jedynie nie wielką powierzchnie RGB między częściami myszy. Nowoczesny design bardzo mi się podoba i wyróżnia ją na tle konkurencji, a dodatkowo nawet odwzorowanie barw jest świetne. Wszystkie kolory są żywe i jaskrawe, a nawet problematyczne barwy jak biały czy żółty wyglądają bardzo dobrze. Szkoda tylko, że tak mała ilość podświetlenia zjada prawie 100 godzin baterii.

Przyciski główne i scroll

Przełączniki stanowiące dwa główne przyciski myszki to hybrydowe LIGHTFORCE. W mojej opinii, idealnie spełniają moje oczekiwania. Są twarde i dość ciężkie, a klik jest zdecydowany oraz niezbyt głośny. W poprzedniej wersji myszki często zdarzało się występowanie problemu z dwukrotnym kliknięciem, spowodowanego słabymi przełącznikami mechanicznymi. W przypadku LIGHTFORCE ten problem nie występuje, ponieważ są to przełączniki optyczne, a ich aktywacja polega na przerwaniu wiązki światła.

Logitech G502X Plus ma bardzo charakterystyczny scroll, jest to tzw. infinite scroll, ale zacznijmy od początku. Przed rolką mamy niewielki przełącznik, dzięki któremu zmieniamy tryb działania scrolla. W trybie standardowym chodzi on lekko, z wyraźnie zaznaczonym przeskokiem, który jest dość głośny i nieprzyjemny. W dodatkowym trybie enkoder chowa się, przez co scroll może obracać się bardzo długo. Uwielbiam ten tryb ze względu na sprawną nawigację po wielostronnych dokumentach, a dodatkowo samo przełączanie się pomiędzy nimi jest błyskawiczne.

Wszystkie inne przyciski

Za switche boczne pozwoliłem przypisać wszystkie dodatkowe przełączniki jakie tu mamy, a jest ich sporo. Powiedziałbym, że są one całkowitym przeciwieństwem – są lekkie i miękkie.

Pierwszy przycisk znajduje się przy kciuku i jest nazywany „przyciskiem snajperskim”. Jeśli nie chcemy go używać, możemy go zastąpić zaślepką dołączoną do zestawu. Zdaję sobie sprawę, że wielu osobom brakuje tego trzeciego przycisku, dlatego świetnie, że producent umożliwił jego wymianę.

Przyciski boczne również są na wysokim poziomie, mają standardowe rozmiary, a ich klikanie jest satysfakcjonujące.

Kolejne dwa znajdziemy obok lewego przycisku głównego i początkowo są przypisane do regulacji DPI, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby je przeprogramować. Moim zdaniem, to doskonały dodatek przy pracy grafika czy montażysty.

Logitech G502X Plus

Łączność, bateria i kabel

Logitech G502X Plus można podłączyć zarówno za pomocą kabla, jak i bezprzewodowo, poprzez połączenie radiowe.

Pozwolę sobie zacząć od połączenia przez 2.4 GHz, gdyż raczej ono odgrywa tutaj główną rolę. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń co do tego połączenia. Myszka nie ma opóźnień, i nie zdarzyło mi się stracić sygnału nawet na chwilę. Sama bateria sprawuje się bardzo dobrze, gdyż producent deklaruje wytrzymałość baterii do 37 godzin z włączonym RGB oraz 130 godzin bez oświetlenia. Z obydwoma liczbami zgadzam się i uważam, że są to doskonałe wyniki, zwłaszcza ten drugi. Jednak zastanawia mnie, skąd taka przepaść, skoro G502X Plus posiada jedynie niewielki pasek oświetleniowy. Logitech mógłby zaprogramować w myszce tryb uśpienia, który pozwoliłby zaoszczędzić kilka cennych procentów baterii.

Połączenie kablowe również działa bez zarzutu, aczkolwiek uważam, że dodanie ogumowanego kabla do myszki w cenie prawie 600 złotych to ogromne nieporozumienie. Rozumiem, że myszka jest bezprzewodowa, ale nawet w trzy razy tańszych alternatywach, jak np. ENDORFY GEM Plus, producent dołączył przewód w oplocie, a tutaj mamy do czynienia z najgorszym i sztywnym jak patyk kablem. Dodatkowo, przez wąski kanał do portu nie wszystkie kable mogą być odpowiednie… Za taką cenę uważam to za totalne nieporozumienie!

Sensor i ślizgacze

Logitech G502X Plus posiada dokładnie sensor Hero 2, czyli jeden z najlepszych na świecie. Producent chwali się, że sięga on 25 000 DPI, aczkolwiek brałbym to jednak jako chwyt marketingowy, ponieważ raczej nie ma na tej planecie osoby, która korzystałaby na co dzień z tak wysokiej wartości.

Oczywiście brak jest jitteringu, dewincji, interpolacji czy opóźnienia. Sensor działa po prostu doskonale, i nie ma praktycznie do czego się przyczepić. Jedyne, co można uznać za drobną wadę, to maksymalna częstotliwość. W G502X wynosi zaledwie 1000 Hz. Na rynku w podobnych cenach pojawiają się myszy z częstotliwością 4000 Hz, zatem obawiam się, że ta mysz może zostać wyprzedzona pod tym względem w ciągu kilku miesięcy.

Ślizgacze wykonane są z PTFE, czyli już standardowe tworzywo w obecnych czasach, nawet w budżetowej półce produktów. Na spodzie myszki znajdziemy 3 całkiem spore ślizgacze + jeden wokół sensora. Są one dość cienkie i nie należą do najlepszych, z jakimi miałem do czynienia. Niestety, dodając do tego wszystkiego dużą wagę, sprawia to, że mysz słabo ślizga się po powierzchni. Oczywiście nadal uważam, że są one dobre, aczkolwiek biorąc pod uwagę wysoką cenę, można znaleźć zdecydowanie lepsze.

Oprogramowanie

Oprogramowanie do G502X Plus jest dokładnie to samo, które instalujemy dla innych produktów Logitecha. Jeśli już je macie zainstalowane na komputerze, nie będzie konieczne ponowne instalowanie, ponieważ oprogramowanie samo wykryje podłączenie myszki. G HUB, bo taka jest nazwa tego oprogramowania, jest bardzo przejrzyste, intuicyjne i łatwe w obsłudze. Pozwala ono na zmianę podstawowych funkcji, które są standardem w dzisiejszych czasach.

Możemy sprawdzić stan naładowania baterii (co ciekawe, mamy przybliżony czas w godzinach), zmienić podświetlenie, nagrać makra lub przeprogramować przyciski, więc raczej bez zaskoczeń. Zabrakło mi jednak dwóch podstawowych funkcji. Po pierwsze, regulacja LOD (lift-off distance), czyli wysokość, na której sensor myszki ma przestać reagować. W grach wielu ludzi używa jak najniższego, natomiast do pracy wręcz przeciwnie. Po drugie, szkoda, że Logitech nie dodał do myszki tzw. trybu czuwania, czyli uśpienia myszki na czas dłuższej przerwy, co pozwoliłoby zaoszczędzić bardzo dużo baterii.

Logitech G502X Plus

Podsumowanie Logitech G502X Plus

Podsumowując, Logitech G502X Plus jawi mi się jako wyjątkowa mysz, ciesząca się ogromnym uznaniem wśród fanów i praktycznie nie mająca konkurencji. W dzisiejszych czasach każdy producent dąży do podążania za najnowszymi trendami, stawiając na ultralekkie modele, rywalizujące o każdy gram. Jednak w przypadku tego modelu, producent postąpił jak Mercedes tworzący serię G-Klasa – skupił się nie tylko na doskonałej technologii, ale także zachował to, co ludzie najbardziej kochają.

Niestety, brak lepiej wykonanego przewodu jest pewnym rozczarowaniem, zwłaszcza w tej klasie cenowej, gdzie standardowy, pokryty gumą kabel może być uznany za niedoprecyzowanie. Dodatkowo, producent mógłby zaoferować dodatkową parę ślizgaczy lub grip-tape’ów, co z pewnością byłoby mile widziane. Co do czasu działania z włączonym RGB, który wynosi do 37 godzin, uważam, że nie plasuje się on wśród najlepszych parametrów w tej kategorii.

Warto podkreślić, że mysz utrzymuje legendarny kształt i wagę modelu, co stanowi jedną z jej zalet. Jakość wykonania jest również na najwyższym poziomie. Niewątpliwie największym atutem tego urządzenia jest duża liczba przycisków, które można dowolnie programować. W połączeniu z dedykowanym trybem scrolla, sprawia to, że myszka jest doskonała do różnorodnych zastosowań.

Jeśli poszukujecie myszki o solidnym, ergonomicznym kształcie, z licznymi przyciskami, idealną zarówno do pracy, jak i do gier, to Logitech G502X Plus jest jednym z najlepszych wyborów, jakie możecie podjąć. Osobiście uważam jednak, że wersja plus jest nieco przepłacona, ponieważ jedynie czym się różni od wersji bez plusa to paskiem RGB, które bardzo zjada baterię i przy okazji za samo podświetlenie trzeba dopłacić 140 złotych, więc zdecydowanie odradzałbym zakup G502X Plus, a wybranie G502X. W związku z tym, zdecydowanie zalecam wybór standardowej wersji G502X, która, moim zdaniem, prezentuje się równie udanie i zasługuje na naszą rekomendację.

Dziękuję serdecznie firmie Logitech, bez której ta recenzja by się nie odbyła.

Ocena końcowa
4.4
Zawartość 4
Jakość wykonania 5
Przyciski główne 4.8
Przyciski boczne 4.3
Ślizgacze 3.8
Sensor 5
Oprogramowanie 4.2
Udostępnij ten artykuł
przez Maciej Nogaj
Obserwuje:
Cześć! Jestem Maciek i od wielu lat interesuję się technologią, a głównie peryferiami. Już w momencie, w którym dostałem swój pierwszy laptop, a następnie zakupiłem legendarne Razer Kraken Pro Orange zacząłem nałogowo kupować i testować sprzęt. Moją drugą wielką pasją jest motoryzacja i wszystko co z tym związane, zaczynając od lego, kończąc na spottach.
Napisz komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *