Warta jest 1500 zł, waży 2,5 kg i trafia na licytację WOŚP! – test i recenzja limitowanej klawiatury Dark Project

Maciej Nogaj
4.4
Ocena końcowa

W przyszłym roku będziemy mieli okazję już trzydziesty drugi raz wesprzeć fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nie od dziś wiadomo, że w tę akcje angażują się nie tylko celebryci, ale również wiele firm, między innymi produkujących sprzęt dla graczy. Rok temu mogliśmy wylicytować między innymi pomalowaną klawiaturę SPC Gear GK630K Onyx White czy Genesis Zircon X, czyli myszkę, której wyprodukowano zaledwie 1000 sztuk, z okazji dziesięciolecia marki.

Niezmiernie cieszy mnie to, że coraz więcej producentów ma chęć niesienia pomocy i przeznaczania na cele charytatywne czegoś od siebie. Do tego grona dołączy w tej edycji marka, której produkty ilekroć pojawiały się u nas, zawsze robiły furorę – mowa, rzecz jasna, o Dark Project. KD87A Skeleton, KD104A, KD87A… wszystkie zasłużyły na naszą rekomendację.

Tym razem Dark Project postanowiło wydać coś, co zapewne wielu z Was zaskoczy, zdziwi. Tak, to klawiatura, ale niezwykła. Wykonano ją z aluminium, przez co jej waga wynosi prawie 2,5 kilograma, a ponadto została ona wydana w zaledwie trzech egzeplarzach, nie wliczając to customowych wersji, które trafiły do związanych ze światem technologii influencerów. Jej wartość to około 1500 złotych.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że większość z Was uważa, że 400 czy nawet 300 złotych to zdecydowanie za dużo jak na sprzęt, który rejestruje literki i przenosi je na ekran komputera – niektórzy pewnie przystanęli na chwilę w celu sprawdzenia liczby zer, ale nie, nie pomyliliśmy się. Takie klawiatury istnieją, a co więcej ludzie je kupują.

Chciałbym też zaznaczyć, że z powodu braku (ukrywanych przez producenta) kluczowych informacji, np. o przełącznikach, test nie będzie kompletny, dlatego należy go odbierać jako swego rodzaju zaprezentowanie klawiatury przed rozpoczęciem licytacji.

O co chodzi z akcją WOŚP?

Dwa, trzy tygodnie temu mogliście zobaczyć zdjęcia tej klawiatury u różnych recenzentów, tyle że w customowych wersjach. W przypadku modelu, który opisuję, producent przeznaczył 12 sztuk dla tech-influencerów oraz 3 dla konsumentów. To właśnie te trzy sztuki trafią na licytacje na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w styczniu. Do każdej sztuki dołączane będzie kartka z podpisami tech-influencerów, w tym moim.

Dark Project

Czy Dark Project planuje wyprodukowanie kolejnych sztuk? Jak mawia klasyk: „Nie wiem, choć się domyślam”.

Specyfikacja:

⦁ Rozmiar: 80% / TKL
⦁ Łączność: przewodowa
⦁ Przełączniki: G3MS (autorskie, limitowane)
⦁ Typ przełączników: liniowy (linear)
⦁ Typ obudowy: closed design (zamknięta)
⦁ Podświetlenie: RGB
⦁ Keycapy: dye-sub, PBT
⦁ Oprogramowanie: obecne
⦁ Wymiary: 37,5 x 15 x 4,5 [mm]
⦁ Waga: 2428 g
⦁ Gwarancja: brak
⦁ Cena: licytacja

Opakowanie i jego zawartość

Opakowanie jest dość specyficzne, to po prostu czarny karton. Tak, klawiatura za 1500 złotych opakowana jest w zwykłe czarne pudełko. To niewiele znaczący aspekt, ale uważam, że powinien być dopracowany.

Wewnątrz jest już znacznie lepiej. Otwarłszy pudełko napotkamy klawiaturę, druciane keycap puller i switch puller, wymienną nakładkę „Print” (PrintScreen) oraz dodatkowy przełącznik G3MS. W moim egzemplarzu zabrakło wszelkich dokumentów, ale zaznaczam, że był to egzemplarz testowy.

Dark Project

Jakość wykonania i wygląd

Wykonanie do główny czynnik windujący cenę tego sprzętu, jest on bowiem w całości aluminiowy, za sprawą czego waga klawiatury wynosi – przypomnę jeszcze raz – prawie 2,5 kilograma.

Na spodzie znajdziemy trzy gumki antypoślizgowe, z czego jedna rozciąga się przez całą szerokość klawiatury, a dwie pozostałe zajmują łącznie około 2/5 szerokości. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego zabezpieczenia przed poślizgiem klawiatury, chyba mamy rekord. Żłobienia na spodzie tworzą specyficzną fakturę, która kojarzy mi się z łuskami ryby. Na górze podstawy znalazła się jeszcze plakietka z życzeniami świątecznymi oraz noworocznymi, a tuż obok informacja, że jest to jedna z dwunastu sztuk. Tutaj producent popełnił błąd. Powinno być „1/3”, bowiem – jak wspomniałem we wstępie – dwanaście sztuk było przeznaczonych dla tech-influencerów w customowych wersjach, a dla standardowych użytkowników właśnie trzy. Pod etykietą znajdziemy dwa pokrętła. Służą one do regulacji „twardości”, ale o nich później.

Boczne ściany klawiatury mają wgłębione kanały o charakterze estetyczny, co mi osobiście nie do końca się podoba, ponieważ jestem fanem prostoty i elegancji. Na przodzie, pośrodku, znalazło się miejsce na port USB-C.

Od góry, po lewej stronie, na przedniej krawędzi dokręcono kolejną plakietkę, pod nią indykatory, a po przeciwnej stronie zamontowano niewielki ekran, mogący wyświetlać przeróżne GIFy. Obok niego została umieszczona gałka do zmiany głośności, którą w każdej chwili możemy wymienić na przycisk „PrintScreen” dzięki dołączonym przełącznikowi i nakładce w zestawie.

Dark Project

Całość obudowy wykonana jest z aluminium, co gwarantuje niesamowitą wytrzymałość i stabilność na biurku – klawiatura leży na nim jak głaz. Wygląd jest raczej stonowany i elegancki, można nazwać go nieco surowym. Czarna obudowa z częścią nakładek i dodatkiem w postaci białej sekcji alfabetycznej sprawia, że całość przypomina nieco garnitur, za sprawą czego trafia w mój gust.

Dark Project WOŚP
fot. Jakub Godek

Hot-swap

Warto, a nawet należy wspomnieć, iż Dark Project posiada hot-swap, który umożliwia wymianę przełączników bez użycia lutownicy. Wystarczy wyjąć przełącznik szczypcami dołączanymi do zestawu, a w jego miejsce wsadzić inny. Gniazda mają pełną kompatybilność z przełącznikami mx-style zarówno 3-pin, jak i 5-pin, zatem wejdą tu takie switche jak Cherry, Kailh, Boba U4T czy Tangerine.

Layout

Najnowszy model od Dark Project to layout ANSI. To standardowy i najczęściej spotykany układ z szerokimi lewym i prawym „Shiftem” oraz niskim „Enterem”.

Klawiaturę tę można nazwać zmodyfikowanym TKLem (80%). TenKeyLess to obecnie najpopularniejszy wybór wśród graczy, ze względu na brak zajmującego zazwyczaj sporo miejsca panelu numerycznego. Tutaj jednak postanowiono nieco urozmaicić i zmienić kilka rzeczy – mowa tu o usunięciu przycisków: „PrintScreen”, „Scroll Lock” i „Pause”, a zamiast nich wstawiono niewielki ekranik oraz miejsce na knoba, czyli gałkę do regulacji głośności. Całość jest jednak dobrze przemyślana – gałkę zastąpić można dodatkowym przyciskiem.

Jeśli chodzi o stosowanie ekraników, uważam je za zbędny gadżet, którego jedynym zadaniem jest oczarowywanie naiwnych, zazwyczaj młodych konsumentów. Możemy nim zarządzać dzięki oprogramowaniu i wyświetlić różne gify lub traktować go jako narzędzie do informowania o włączonym „Caps Locku” lub blokadzie klawisza Windows, ale w mojej opinii jest to zbędne, gdyż za to samo odpowiadają indykatory między „ESC” a „F1”.

Muszę za to pochwalić możliwość zamiany knoba na przycisk odpowiadający za zrzut ekranu. O ile „Scroll Locka” i pauzy nie używa praktycznie nikt, o tyle napewno wielu z Was chciałoby mieć pod ręką „PrintScreena”. Osobiście uważam, że jeszcze lepszym rozwiązaniem byłoby usunięcie ekraniku, a w jego miejsce wstawienie wyżej wymienionych przycisków.

Mocowanie

Klawiatura Dark Project posiada specjalne montowanie, które pozwala na uginanie się klawiatury pod naciskiem. Większość z Was może sądzić, że jest to gasket-mount, aczkolwiek z innym członkiem redakcji, Mateuszem, doszliśmy do wniosku, iż nie kwalifikuje się ono ani do gasketa ani do spring-mounta. Nazwijmy to po prostu autorskim rozwiązaniem producenta.

Dla niektórych to pojęcie może być zupełną nowością, także już spieszę z wyjaśnieniem. W większości klawiatur PCB jest przykręcone śrubami do obudowy, tak, aby było stabilne – nazywa się to tray-mount. W tym przypadku na krańcach płyty mocującej stosuje się co pozwoli płytce „latać” w płaszczyźnie góra-dół. W „tańszych” produktach, jak np. Glorious GMMK PRO czy Keychron Q1, są to pianki naklejane na boczne ścianki. Dark Project poszedł moim zdaniem w o wiele lepszą stronę. Zamiast pianek są tu działające znacznie efektywniej sprężyny. Pewnie wielu nasuwa się teraz jedno pytanie – po co? Taki zabieg stosowany jest, aby wyeliminować zbędne drgania, a także polepszyć brzmienie i przyjemność z pisania.

W tym wypadku można tą „miękkością” regulować poprzez pokrętła, z czym nigdy wcześniej się nie spotkałem, nawet wirtualnie. Na maksymalnej twardości płyta mocująca będzie się i tak minimalnie uginać, nie będzie ona wtedy twarda jak kamień. Osobiście uważam, że w tej klawiaturze system ten działa wyśmienicie, a Dark Project zasługuje na owacje na stojąco.

Dark Project WOŚP
źródło: Keychron

Kabel

To tzw. coiled-cable. Taki typ kabla jest bardzo popularny wśród entuzjastów, ponieważ wyglądem nawiązuje do starych modeli klawiatur, w przypadku których część przewodu również była zwinięta w sprężynkę.

Obecny tutaj jest w kolorze czarnym. Długość coila, czyli zawiniętej części, to ok. 15 cm, a za nią znajduje się srebrny aviator GX16. Muszę przyznać, że w porównaniu do tego typu kabli oferowanych przez konkurencję wypada on fantastycznie.

Jeśli ktoś zastanawia się czy taki kabel przyspiesza przewodzenie, to odpowiedź brzmi „nie”, bo ma on tylko zastosowanie estetyczne.

Dark Project

Podświetlenie i indykatory

W klawiaturze mamy dostępne pełne podświetlenie RGB. Niestety, nie byłem w stanie dokładnie go przetestować, ponieważ oprogramowanie uniemożliwiało mi zmianę na jakikolwiek inny tryb niż „tęcza”, instrukcji także nie otrzymałem, więc niestety byłem skazany tylko na niego. Nie miałem także możliwości sprawdzenia jak klawiatura radzi sobie z reprodukcją białego czy żółtego, które zawsze są problematyczne.

Z mojego doświadczenia wynika, że większości entuzjastów tak drogich sprzętów do pisania nie stanowią raczej fani kolorowych świecidełek. Sam zresztą aktualnie korzystam z białego podświetlenia, ewentualnie jasnoniebieskiego. Tu niestety to widać, tęcza nie wygląda imponująco, a jest to spowodowane między innymi przez czarny plate, który nie odbija światła tak dobrze jak biały, prześwitujące keycapy oraz czarną obudowę switcha. Sytuację próbuje ratować specjalna nakładka w przełącznikach, ale jeśli ktoś z Was uwielbia zmaksymalizowane RGB, to zdecydowanie nie rekomendowałbym próby nabycia tej klawiatury, a jej konkurenta – Glorious GMMK PRO, gdzie dodatkowe paski ledowe po bokach faktycznie robią robotę.

Indykatory znajdujące się pomiędzy „ESC” a „F1” zrobione są dokładnie tak samo, jak w tańszych modelach Dark Project. Mają one postać trzech pasków ledowych, gdzie pierwszy informuje nas o włączonym „Caps Locku”, a ostatni o blokadzie klawisza „Windows”. Jeśli czytacie uważnie, powinniście zauważyć, że pominąłem środkowy indykator. Tutaj ani ja, ani osobia, która pośredniczyła w dostarczeniu mi sprzętu, nie była w stanie odpowiedzieć na to pytanie. W KD87A oraz KD87A Skeleton informuje on nas o włączonym „Scroll Locku”, ale w tej klawiaturze takowego nie ma, bo został zastąpiony ekranem. Jest więc bardzo prawdopodobne, że Dark Project, projektując ten model, w zupełności zapomniał o tym fakcie, co trochę boli, biorąc pod uwagę jej wartość.

Przełączniki i stabilizatory

Switche to G3MS, ale uwaga! To nie ten sam przełącznik, co w poprzednio recenzowanych modelach – to zupełnie nowy, unikatowy model. Producent nie daje żadnych informacji odnośnie specyfikacji, zatem powiem tyle, ile jestem w stanie wywnioskować samemu.

G3MS to przełączniki liniowe, co oznacza, że podczas naciskania nie odczujemy żadnego punktu, który poinformowałby nas o aktywacji przełącznika. Praca na nich to prawdziwa przyjemność! Oczywiście, są przesmarowane i to perfekcyjnie. Żaden przełącznik nie miał ani za mało, ani za dużo smaru. Ich ciężkość również przypadła mi do gustu, mam wrażenie, że są minimalnie cięższe niż znane i lubiane Gateron Yellow Pro. Sama przyjemność płynąca z pracy jest jednak nieporównywalna, nie ujmując oczywiście Gateronom – niebo a ziemia.

Na dodatek wykonane są z czarnego nylonu, a więc najlepiej wpływającego na brzmienie materiału. Największym minusem takiej obudowy jest jakość podświetlenia, które mocno na tym cierpi, dlatego większość producentów nie stosuje już tego w przełącznikach. Tutaj natomiast Dark Project znalazło dość prosty i tani sposób na rozwiązanie tego problemu, stosując nakładki, które pomagają rozprzestrzenić podświetlenie po całej klawiaturze.

Dark Project WOŚP
fot. Jakub Godek

Stabilizatory w kolorze cyjanowym przykręcone są do płyty PCB, co czyni je stabilnymi jak nie wiem co, a na dodatek jest na nich mnóstwo smaru. Dzięki tym zabiegom są one bliskie ideału. Nie usłyszymy żadnego klekotania czy szelestu podczas ich pracy. W przypadku spacji nieprzyjemne dźwięki niweluje także guma, która wypełnia przestrzeń między przełącznikiem a samymi stabilizatorami. Po prostu top!

Dark Project WOŚP
fot. Jakub Godek

Wszystko to wraz ze świetnym wygłuszeniem piankami sprawia, że klawiatura od Dark Project brzmi cudownie i mógłbym jej słuchać cały czas. To niskie, głębokie i stosunkowo ciche brzmienie, a uwierzcie mi, na żywo klawiatura ta ma jeszcze lepszy wydźwięk niż w poniższej próbce.

Keycapy

Zestaw jest dwu-, a właściwie to trójkolorowy. „Enter”, „Caps Lock” oraz spacja są białe i nałożono na nie czarne paski, sekcja alfabetyczna wraz z „ESC”, „F1”-„F4”, „F9”-„F12” są w całości białe, a cała reszta – czarna. Być może klawiatura faktycznie wygląda nieco ciekawiej ze wzorami, aczkolwiek uważam, że producent powinien dorzucić wymienne te trzy nakładki dla dobra fanów eleganckiego stylu.

A propos nakładek – to dye-suby, czyli keycapy wykonane z materiału PBT, wykorzystujące metodę polegającą na utworzeniu znaków poprzez nałożenie gorącego barwnika. Jest to wbrew pozorom wytrzymała technika i nic złego nie powinno się z nimi stać po dłuższym czasie użytkowania. Natomiast profil nakładek to ani nie cherry, ani nie OEM. Keycapy są w formie XDA, czyli nieco wyższe na krańcach i delikatnie wklęsłe na samym środku. Jeśli ktoś z Was nigdy nie korzystał z tego typu nakładek, to na pewno będzie musiał się przyzwyczaić, aczkolwiek sam bardzo je lubię ze względu na komfort pisania.

Czcionka jest całkowicie wycentrowana. Prosta, elegancka, bez żadnych udziwnień, co w mojej opinii jest dużym atutem. Nie podoba mi się za to niespójność występująca w sekcji modyfikatorów. „Backspace” oznaczony jest strzałką w lewo, na „Caps Lock”, spację oraz „Enter” naniesiono paski, a cała reszta jest podpisana. Nie wiem dlaczego tylu producentów nie zwraca na to uwagi, a może specjalnie tak dobiera nakładki do swoich produktów.

Dark Project

Oprogramowanie

Otrzymałem oprogramowanie od dystrybutora, ponieważ ze strony go nie pobierzecie, jak ma to miejsce w przypadku innych klawiatur. Póki co nie widnieje tam żadna informacja o recenzowanym sprzęcie, co świadczy o tym, że jest on faktycznie limitowany.

Sam program wygląda tragicznie, a jedyne, co można w nim ustawić, to GIF, który wyświetla się na ekraniku. Tak, na moment, w którym dostałem klawiaturę do testów, tak to wyglądało, a jeśli dowiem się, że producent je polepszył i dodał więcej niezbędnych funkcji, zaktualizuję je.

Podsumowanie

Szczerze powiedziawszy, uważam, że Dark Project wykonał prawie perfekcyjną robotę, tworząc ten model. Widać, że jest to wyciągnięcie ręki do prawdziwych fanów klawiatur, ponieważ zastosowano w nim wiele rozwiązań znanych z urządzeń przeznaczonych dla entuzjastów, np. specjalne uginające się mocowanie, kabel z coilem, hot-swap, czy cudowne przełączniki i stabilizatory, a to wszystko zamknięte w ciężkiej i twardej jak skała obudowie. Po prostu WOW!

Nie nazwę jej natomiast idealną, bo niestety jest w niej dużo niewiadomych, takich jak specyfikacja przełączników, brak kluczowych funkcji software’u, jeden indykator, który nie jest przypisany do żadnej funkcji, czy – co być może dla niektórych najważniejsze – gwarancja. Osobiście zrezygnowałbym z ekranu i wykorzystałbym tę przestrzeń na klawisze multimedialne oraz dodał jakiś symboliczny pakiet śrubokrętów sygnowanych emblematem marki do rozkręcenia klawiatury lub podkładkę pod nadgarstki, aby konsument mógł się poczuć doceniony.

Niemniej jednak uważam, że sama inicjatywa i możliwość pomocy innym poprzez kupno jej sprawia, że klawiatura ta jest wyjątkowa. Oczywiście zachęcam każdego do licytacji, a sam sprzęt gorąco rekomenduję.

Rekomendacja EnvyTech
Recenzja jest możliwa dzięki firmie Dark Project, która udostępniła sprzęt do testów.

Kliknij, aby przejść do licytacji.

Ocena końcowa
4.4
Jakość wykonania 4.7
Nakładki 5
Przełączniki 5
Stabilizatory 5
Funkcjonalność 4
Oprogramowanie 2.5
Udostępnij ten artykuł
przez Maciej Nogaj
Obserwuje:
Cześć! Jestem Maciek i od wielu lat interesuję się technologią, a głównie peryferiami. Już w momencie, w którym dostałem swój pierwszy laptop, a następnie zakupiłem legendarne Razer Kraken Pro Orange zacząłem nałogowo kupować i testować sprzęt. Moją drugą wielką pasją jest motoryzacja i wszystko co z tym związane, zaczynając od lego, kończąc na spottach.
2 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *